poniedziałek, grudnia 31, 2018

Podsumowanie 2018 roku i wyzwania na 2019 rok

Podsumowanie 2018 roku i wyzwania na 2019 rok
Mimo że niespecjalnie przepadam za podsumowaniami, w tym roku postanowiłam takie przygotować. Dlaczego to robię? Ponieważ uznałam, że dobrze by było spojrzeć na cały 2018 rok krytycznym okiem, nawet jeśli wyniki tego podsumowania nie okażą się dla mnie zbyt łaskawe. Dlaczego się tego obawiam? Ponieważ niestety, jak wiele kobiet, po pierwsze panicznie boję się porażki, a po drugie jestem perfekcjonistką. Walczę z obydwoma przypadłościami i chyba coś w tych kwestiach drgnęło, a przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą. Jestem coraz odważniejsza i nie boję się, że się w czymś nie sprawdzę, czy że ktoś mnie wyśmieje. A co do perfekcjonizmu... No cóż. Tu sytuacja raczej bez większych zmian. Niestety. Mówię niestety, ponieważ dla blogera perfekcjonizm to jedna z gorszych cech, jakie może mieć. Liczę jednak na to, że w 2019 roku i z tą wadą poradzę sobie... przynajmniej do pewnego stopnia.



niedziela, grudnia 23, 2018

Jak dzięki macierzyństwu na nowo odkryłam magię Świąt

Jak dzięki macierzyństwu na nowo odkryłam magię Świąt
"Jest taki dzień, bardzo ciepły choć grudniowy.
Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory.
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich.
Dzień, który już każdy z nas zna od kołyski.

Niebo - ziemi, niebu - ziemia,
wszyscy - wszystkim ślą życzenia.
Drzewa - ptakom, ptaki - drzewom,
tchnienie wiatru - płatkom śniegu.

Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku.
Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku.
Jest taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem.
Dzień, piękny dzień dziś nam rok go składa w darze.

Niebo - ziemi, niebu - ziemia,
wszyscy - wszystkim ślą życzenia.
A gdy wszyscy usną wreszcie,
noc igliwia zapach niesie". 


Ach, kto z nas nie zna słów tej przepięknej świątecznej piosenki zespołu "Czerwone gitary"? Tak właśnie według mnie powinny wyglądać Święta. Bardzo bym pragnęła, żeby Wigilia była przynajmniej tym jednym dniem w roku bez sporów, dniem radosnym, pełnym szczerych życzeń i mile spędzonym w gronie rodzinnym. Czy jednak zawsze u mnie w domu taka była i jest? 


czwartek, grudnia 06, 2018

Słodycze bez cukru dla leniwych

Słodycze bez cukru dla leniwych
Zdradzę Wam dziś pewną tajemnicę. Po jej wyjawieniu pewnie niektórzy z Was uznają mnie za oszołomkę. Dlaczego tak sądzę? Sami się przekonajcie i zdecydujcie. Co ja takiego robię? Nie podaję swojemu dziecku zwyczajnych słodyczy. Ale jak to? Dzieciństwo bez jajek Kinder? Bez Maltanek? Bez Kasztanków, Michałków i Malag? Bez Marsów i Milky Wayów? Bez krówek oraz czekolad Milka, z których opakowań uśmiecha się ta piękna fioletowa krowa? Bez chrupiących Grześków? Bez szampańskich delicji? Bez soczków Kubuś? Bez Coca Coli, Mirindy czy też Sprite'a?!

Copyright © 2016 Mama pod prąd , Blogger