piątek, stycznia 25, 2019

Ekologiczne pieluszki jednorazowe Bambiboo

pieluszki jednorazowe, Bambiboo, Rossmann


Jesteś w supermarkecie. Patrzysz na listę zakupów. "O rany! Jeszcze te pieluchy! No nie! Znowu!". Akurat stoisz koło alejki z produktami ekologicznymi. Migają Ci w niej pieluchy, ale nawet na nie nie zerkasz. "Eko to nie dla mnie! Nie jestem eko oszołomem". "Eko jest za drogie. Na pewno mnie na nie stać". "Lepiej nie eksperymentować. Niby takie fajne, a przez to, że super naturalne, pewnie po godzinie przeciekną". Idziesz dalej. Stajesz w alejce ze standardowymi produktami dziecięcymi. Wyciągasz rękę w stronę znanych Ci pieluch. Bierzesz paczkę pampersów z "miękkiej jak bawełna tkaniny wewnętrznej", która jednak bawełną nie jest. Sięgasz po pieluchę "z magicznymi kanalikami", które jednak z magią mają najwyżej tyle wspólnego, że w domu mogą stanąć na półce koło tomu "Harry'ego Pottera". Wybierasz pieluchy z "jedwabiście miękkich materiałów otulających skórę", które jednak z jedwabiu nie są.

Z czego wykonane są standardowe pieluchy?


Z czego więc są wykonane standardowe pieluszki jednorazowe? Dlaczego w opisie możemy przeczytać: "miękkie jak" "jedwabiste jak", "magiczne" zamiast po prostu "wykonane z"? Dlatego, że w przeciwieństwie do kosmetyków,  których producenci mają obowiązek informowania, co dokładnie znajduje się w ich produktach, w przypadku produktu higienicznego, jakim są pieluchy, nie ma już takich wymagań. Przedsiębiorcy nie spieszą się więc z informowaniem, z czego robią pieluchy i zakrywają się tajemnicą handlową. Czy to nie zaniepokoiło Was choćby trochę? Mnie tak i to bardzo.

A co jeśli Wam powiem, że istnieją pieluchy ekologiczne, które nie są drogie, nie przeciekają po godzinie (ba! nawet po 12 godzinach jeszcze dają radę ;-) ), wiadomo, z czego są wykonane, nie uczulają, a do tego są łatwo dostępne oraz - jako wisienka na torcie - biodegradowalne? To wszystko brzmi jak "gruszki na wierzbie i śliwki na sośnie", czyż nie? A jednak to prawda! Możecie kupić takie pieluszki dla Waszego dziecka.


pieluchy jednorazowe, Bambiboo, Rossmann


Dlaczego nie lubię standardowych jednorazówek


Ci z Was, którzy regularnie śledzą mój blog, wiedzą, że nie przepadam za standardowymi pieluszkami jednorazowymi typu pampers. W jednym z moich wcześniejszych postów, dokładnie informuję Was, dlaczego. W wielkim skrócie chodzi przede wszystkim o to, że:

- zanieczyszczają środowisko, ponieważ rozkładają się w przyrodzie przez około 500 lat podczas którego to procesu wydzielają bardzo szkodliwe gazy cieplarniane;


- mają kiepski (żeby nie powiedzieć okropny) skład

  • pulpa - wykonana z celulozy, często wybielana drażniącym chlorem; 
  • SAP (polimery superchłonne; poliakrylany);
  • PP = polipropylen, czyli plastik;
  • LDPE = polietylen o niskiej gęstości - też rodzaj plastiku; 
  • PET - ponownie plastik;
  • kleje;
  • metale ciężkie, środki zapachowe i barwniki
- celuloza nierzadko pochodzi z drzew rosnących w lasach nie zarządzanych w sposób zrównoważony, czyli bez certyfikatu FSC).

Pupa in plastic is not fantastic


Innymi słowy, zakładając standardową pieluchę jednorazową, pupa dziecka przyodziana zostaje w plastik z dodatkami metali ciężkich i barwników. I za to się jeszcze płaci i to wcale nie takie małe pieniądze. 

Dla naszych malutkich dzieci staramy się kupować ubrania tylko z naturalnych materiałów, choćby z bawełny i to jeszcze najlepiej organicznej. Ubralibyście swoje nowonarodzone dziecko w bodziaki i pajacyki wykonane z poliestru? Raczej nie, prawda? Więc jak to się stało, że w ogóle nie zastanawiamy się nad tym, z czego wykonana jest pielucha, jaką nasze maleńkie dziecko ma na sobie prawie cały czas przez minimum pierwsze dwa lata swojego życia? 

Domyślam się, dlaczego, nie mamy wyrzutów sumienia zakładając na pupę naszych najmłodszych mieszankę najrozmaitszych plastików. Problemem jest przede wszystkim niewiedza oraz dobra reklama, która jest w stanie przekonać nas niemal do wszystkiego. Mnie na przykład przez wiele wiele lat dobra reklama kremu Nutella przekonywała do jedzenia tego produktu... i to w zatrważających ilościach. Dopiero jak kiedyś spojrzałam na jego skład, słoik Nutelli bazującej na cukrze i oleju palmowym niemal wyleciał mi z rąk. Co za syf!

niemowlę w plastiku; niewielka różnica pomiędzy
plastikową pieluszką a plastikowymi siatkami i butelkami.
Założył(a)byś swojemu dziecku na pupę foliówkę?

Metale ciężkie



To że pieluchy wykonane są z plastiku można powiedzieć: "widać, słychać i czuć". Chyba po prostu na tyle przywykliśmy do tego surowca w naszym współczesnym świecie, że niestety nie robi on już na nas jakiegoś specjalnego wrażenia. Ale podejrzewam, że nikt z Was nie przypuszczał, że w takich pieluszkach znajdują się również metale ciężkie takie jak ołów, nikiel, kadm, chrom i arsen. A jednak. Więcej informacji na temat zawartości metali szkodliwych dla zdrowia w pieluszkach jednorazowych przeprowadzonego przez Federację Konsumentów możecie znaleźć tutaj

Eko ≠ miliony monet

Jeśli włosy Wam się zjeżyły na głowie widząc powyższe informacje, nie martwcie się! Jest bowiem alternatywa dla standardowych pampersów. Chodzi mi o wspomniane na początku tego posta ekologiczne pieluszki jednorazowe. Czasy, kiedy ten rodzaj pieluch był dostępny jedynie dla najbogatszych odszedł w zapomnienie, podobnie przecież jak loty samolotem jedynie dla najbogatszych . Tak jak na rynku lotniczym pojawiły się firmy typu Ryanair, EasyJet oraz Wizzair, rynek pieluch ekologicznych również się niesamowicie rozrósł i obecnie ma nam naprawdę sporo do zaoferowania. 

Wydaje mi się, że pieluszki ekologiczne zyskały złą sławę ze względu na pierwsze wyroby tego typu, które nie dość, że były bardzo drogie to jeszcze mniej wygodne oraz szybko przeciekały. Jednak najwyższy czas, żeby tego typu opinie poszły sobie, gdzie pieprz rośnie i już stamtąd nie wróciły. ;-) Obecnie ekologiczne pieluszki jednorazowe nie tylko dorównują wygodą standardowym pampkom, ale wręcz biją je na głowę jeśli chodzi o jakość. Co więcej, cenowo również nie wypadają najgorzej. 

Najlepsze ekologiczne pieluszki jednorazowe - Bambiboo


Mimo że na co dzień pieluchuję swoje dzieci wielorazówkami, bywają takie momenty, kiedy stosuję ekologiczne jednorazówki. Jeśli dziecko sporo sika w nocy, a nie chcę ryzykować jego przebudzenia się o 3 nad ranem przez przemoczoną piżamę, albo kiedy jedziemy na dłuższą wycieczkę i wiem, że nie będę miała jak uprać pieluch, zakładam wtedy swoim dzieciom ekologiczne jednorazówki. Dotychczas wypróbowałam kilka marek ekologicznych pampek, ale tylko jedna z nich skradła moje serce. Mowa o pieluszkach Bambiboo.


Nie tylko są one stosunkowo tanie i łatwo dostępne, ale również wręcz genialne jeśli chodzi o swój skład. Ponadto są niezwykle wytrzymałe oraz prawie całkowicie biodegradowalne. Ta ostatnia cecha jest absolutną rewelacją jeśli chodzi o jednorazówki! Kiedy bowiem zdamy sobie sprawę, że jedno dziecko zużywa rocznie średnio około 2500-3000 pieluch i te wszystkie pieluchy nie znikną z naszej planety przez kolejne pół tysiąca lat, możliwość biodegradacji tej ogromnej ilości pieluch jest po prostu fantastyczna! 


zużyte pieluchy na jedno dziecko
Góra worków ze zużytymi pieluchami jednego dziecka; źródło: http://reusable-nappies-uk.blogspot.com/


DOSTĘPNOŚĆ


Pieluszki Bambiboo są dostępne we wszystkich sklepach marki Rossmann, czyli prawie na każdej ulicy. ;-) Dotychczas w ekologiczne pieluszki jednorazowe zaopatrywałam się w Internecie, co często było uciążliwe. Co bowiem miałam zrobić, kiedy kończyło mi się kolejne opakowanie, a nowe jeszcze kurierem nie doszło? Cały czas brakowało mi jakiejś łatwo dostępnej alternatywy wśród tego typu pieluch. Ale na szczęście są już Bambiboo!

CENA

Ta kwestia jest chyba jedną z ważniejszych, żeby nie powiedzieć tą decydującą, jeśli chodzi o decyzję co do używania takich a nie innych pieluszek. W Rossmannie wspomniane pieluszki co chwila są na promocji. Mnie niemal zawsze udaje się je złapać z rabatem. Promocje są różne. W poniższej tabeli, jaką dla Was przygotowałam, ujęłam tylko jedną z nich. Bywają jednak jeszcze większe obniżki. :-) 

Podobnie jak u innych producentów pieluch, cena rośnie wraz z rozmiarem. Cena za sztukę na mniej więcej pierwszy rok pieluchowania to około 1 złotego za pieluchę, a po promocji 80 groszy za pieluchę. 

tabela przedstawiająca ceny pieluszek Bambiboo


Jeśli używacie pieluch z dyskontów, których cena to mniej więcej 60 groszy za sztukę, powyższa cena (80 groszy - 1 złotówka) może wyda Wam się wygórowana, jednak zważcie na to, że pieluchy Bambiboo nie uczulają, skóra dziecka się w nich nie przegrzewa, bo nie ma w nich plastiku, a użyty do ich produkcji bambus jest materiałem przepuszczającym powietrze.


MATERIAŁY



Przyglądnijcie się opakowaniu pieluch, jakie macie w domu. Łapka w górę, na którym z nich wymieniony jest ich skład, albo przynajmniej wspomniane  są niektóre materiały, z których wykonano te pieluszki. Nawet na najdroższych pieluszkach standardowych - czyli marce Pampers - na próżno szukać tego typu informacji. Czyli kupujemy po prostu kota w worku. I niestety - jak to zwykło bywać w tego typu przypadkach - kot ten jest kiepskiej jakości. Pampersy to trochę taka pieluchowa Nutella. Wydaje się super jeśli chodzi o jakość (no cóż, dobra reklama robi swoje), ale włosy się jeżą na głowie, kiedy zapoznamy się ze składem.



W przypadku pieluszek Bambiboo wiemy, co zakładamy naszym dzieciom na skórę. Producent informuje, że pieluszka wykonana jest przede wszystkim z włókna bambusowego


Dlaczego według mnie użycie bambusa jest po prostu rewelacyjnym rozwiązaniem? Dlatego, że bambus to:

  • najszybciej rosnąca roślina na świecie;
  • jej plantacje nie wymagają nawożenia ani używania pestycydów;
  • ma naturalne właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybiczne;
  • bardzo szybko się rozkłada (4-6 lat).


Pieluszki Bambiboo - podobnie jak większość wszystkich pieluszek jednorazowych - ma w swoim składzie SAP, w którym znajduje się pulpa celulozowa. Nie użyto jednak chloru do jej wybielenia oraz pozyskiwana jest jedynie z lasów certyfikowanych FSC.





METALE CIĘŻKIE



Jak można było przypuszczać, badania na obecność metali ciężkich, takich jak ołów, arsen, nikiel, chrom oraz kadm, nie wykryły obecności żadnego z wyżej wymienionych metali w pieluszkach Bambiboo. Natomiast, jak to wcześniej napisałam, w składzie wszystkich standardowych pieluszek dostępnych na rynku te metale w większych lub mniejszych ilościach, ale występują.


BIODEGRADOWALNOŚĆ



Nie będę się rozpisywać w tym temacie, ponieważ na stronie producenta jest dokładna instrukcja dotycząca kwestii kompostowania tych pieluszek. Dodam tylko, że w prywatnej korespondencji z producentem zostałam zapewniona o tym, że "testy laboratoryjne wykazują rozkład pieluszki na poziomie 65% już w 75 dniu testu (po 14 dniach to prawie 40%)" oraz że "jest to jeden z najwyższych wskaźników biodegradowalności na świecie".

CERTYFIKATY



Niektórzy może będą się starali pieluszkom Bambiboo zarzucić miejsce ich produkcji - Chiny. Nie wydaje mi się jednak to w żadnym stopniu uzasadnione. Chiny są po prostu tańszym miejscem produkcji, co nie znaczy, że produkty tam wytwarzane są gorszej jakości. Nic z tych rzeczy! Jak zapewnił mnie producent: "Nasze pieluszki produkowane są w Chinach z wykorzystaniem najwyższych standardów produkcyjnych (ISO 9001) i surowcowych (...) Proces produkcji jest ponadto certyfikowany przez Globalny Standard British Retail Consortium. O wysokich standardach, jakie zachowuje nasza linia produkcyjna w Chinach, najlepiej świadczy nasz produkt wielokrotnie badany i testowany przez chiński oddział szwajcarskiego laboratorium SGS, który jest światowym liderem w dziedzinie inspekcji, weryfikacji, badań i certyfikacji. Nasze pieluszki zostają także dodatkowo poddawane badaniom w polskich niezależnych laboratoriach".

TESTY NA MOICH DZIECIACH



No i w końcu przyszedł czas na chyba najważniejszy etap sprawdzenia jakości pieluszek Bambiboo. Przetestowałam na dwójce moich dzieci. Testy rozpoczęłam, kiedy mój syn miał 20 miesięcy, a moja córka zaledwie jeden dzień życia. Oto moje wrażenia:

- pieluszki są miękkie w dotyku;
- nie są sztywne (a wiem, że niektórzy mogą się tego obawiać po pieluszkach ekologicznych);
- nie mają żadnego zapachu, co jest najlepszym dowodem na to, że przy ich produkcji nie użyto potencjalnie drażniących a może i nawet szkodliwych środków zapachowych;
- są kremowe a nie śnieżnobiałe, a tym samym potwierdzają się zapewnienie producenta na temat nieużywania do ich produkcji chloru;
- łatwo się je zakłada na pupę zarówno prawie dwuletniego wiercipięty jak i wrzeszczącego wniebogłosy noworodka. ;-)
- posiadają chyba wszystkie bajery, jakie mają standardowe pieluszki jednorazowe (boczne "skrzydełka" zapewniające idealne dopasowanie pieluszki, regulowane rzepy, miękką taśmę z przodu zapewniającą ciche odpinanie pieluszki (przydatne przede wszystkim w nocy ;-) ), wewnętrzne falbanki zapewniające lepszą szczelność, elastyczny ściągacz z tyłu, a nawet takie cudo jak wskaźnik wilgotności!). 
- są bardzo chłonne; zdarzało mi się pozostawić taką pieluchę nawet na 12 godzin na pupie dziecka i nic z niej nie przeciekło!
- nie uczulają i nie podrażniają; ani na skórze mojego 20-miesięcznego starszaka, ani na niesamowicie delikatnej skórze mojej nowonarodzonej córki nie pojawiło się żadne zaczerwienienie, żadne podrażnienie czy też reakcja alergiczna; jest to niesamowite tym bardziej, że ja nie używam żadnych kremów na pupę ani wilgotnych chusteczek. Pupę dzieci przemywam pieluszką flanelową zmoczoną wodą i tyle. :-)
- na koniec jeszcze jedna, według mnie, urocza cecha - nadruk pandy. Kiedy otwieracie opakowanie pieluszek, spoglądają na was dziesiątki słodkich ślepków.


Bambiboo = doskonałe pieluchy


Jak widzicie, pieluchy Bambiboo nie tyle są dobre co REWELACYJNE!!! I mimo ich rewelacyjności, byłam w wielkim szoku (oczywiście pozytywnym), kiedy się dowiedziałam od producenta, że cały czas starają się ulepszać swoje pieluszki. Pomyślałam: "Hmmm. Jak można ulepszać produkt doskonały?". Ano można choćby "zwiększając biodegradowalność takich elementów jak rzepy zapinające oraz taśma z logo". Tak niesamowita dbałość nie tylko o zdrowie naszych maluszków, ale i naszej planety, na której żyjemy my i nasze dzieci, a w przyszłości również nasze wnuki i prawnuki, zasługuje na co najmniej owacje na stojąco. 

I have a dream...


Mam tylko nadzieję, że więcej osób dowie się o istnieniu tych pieluszek i dzięki temu drastycznie zredukuje się ilość używanych plastikowych pieluch. "I have a dream..." Ale może tym razem moje marzenia staną się rzeczywistością? 

Wypróbujcie! Warto!


Słuchajcie, może na próbę kupcie jedno opakowanie pieluszek Bambiboo dla waszych dzieci i je wypróbujcie? Jednak ostrzegam, ryzyko zakochania się w tych pieluszkach jest nieuniknione. ;-)





Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco z moimi działaniami i niczego nie przegapić:

- obserwuj mnie na Facebooku - Mama pod prąd FB



- zaglądaj do mnie na Instagramie - Mama pod prąd Instagram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

• Za wszystkie komentarze z góry bardzo dziękuję :-)
• Obraźliwe komentarze będą usuwane

Copyright © 2016 Mama pod prąd , Blogger