Pierwsze koty za płoty... czyli koty, ciąża i... toksoplazmoza.
Dzisiejszy post będzie wyjątkowo bliski mojemu sercu. Dlaczego? Bo kocham koty! Ci, którzy mnie znają, mogą potwierdzić. Jestem kociarą. ;-) Aktualnie w domu mam aż trzy mruczki. =^..^=.od lewej: Anakin, Luke i Leia |
Kiedy byłam w ciąży, co najmniej kilka razy usłyszałam, że... koty są niebezpieczne dla ciężarnych (!). Oczywiście takie stwierdzenie jest NIEPRAWDĄ! Co więcej, tego typu myślenie przyczynia się niestety do częstego porzucania kotów, kiedy ich właścicielka dowiaduje się, że zostanie mamą. Według mnie tego typu zachowanie jest nieodpowiedzialne, a porzucanie zwierząt, bo jest się w ciąży, jest po prostu wymówką i pewnie od jakiegoś czasu chciało się już pozbyć zwierzaka, ale nie miało się odpowiedniego wytłumaczenia przed światem, dlaczego się to robi, a nie chciało się być posądzonym o to, że jest się nieludzkim. No i nagle nadarzyła się idealna sposobność, żeby pozbyć się czworonożnego darmozjada. Ciąża! No przecież nikt nie będzie kobiety krytykować w takiej sytuacji. Dba się przecież o dobro dziecka, które niedługo przyjdzie na świat. Otóż nie do końca nikt nie będzie krytykować, bo ja mam właśnie taki zamiar. ;-)
źródło: kanał Else-Vet na Youtube'ie
Ten post kieruję przede wszystkim do tych ludzi, którzy kochają swoje zwierzęta, ale brakuje im wiedzy i pewności, że kiedy zajdzie się w ciążę na pewno posiadanie kota nie będzie zagrożeniem. Poniżej postaram się Wam wytłumaczyć, dlaczego koty w żaden sposób NIE są niebezpieczne dla ciężarnych i napiszę też, CO rzeczywiście jest niebezpieczne, oraz JAK się przed takim niebezpieczeństwem uchronić.
KOTY ≠ TOKSOPLAZMOZA
Po pierwsze NIE koty są niebezpieczne, a toksoplazmoza. Skrót myślowy w zdaniu, że to KOTY są niebezpieczne jest według mnie szkodliwy dla tych czworonożnych zwierzaków. My ludzie już chyba tak jakoś mamy, że kulturowo przywykliśmy do diabolizowania kotów: czarny kot to pech, koty też niby są fałszywe no i są też śmiercionośną bronią, która może wpłynąć na zdrowie nasze i naszego dziecka. A w rzeczywistości koty bez względu na swoje umaszczenie są czułe, milusińskie, spokojne no i oczywiście w żadnym stopniu nie są zabójcze dla kobiet w ciąży. ;-)
Czyli jeśli to nie koty są niebezpieczne dla kobiet w ciąży to co jest? Toksoplazmoza, czyli pasożytnicza choroba ludzi i zwierząt spowodowana zarażeniem pierwotniakiem Toxoplasma gondii. Dlaczego więc sporo osób używa skrótu myślowego, że to koty są niebezpieczne? Pewnie dlatego, że żywicielem ostatecznym tego pierwotniaka są właśnie koty (oraz inne kotowate). Pośrednim natomiast, co warto wiedzieć, wszystkie ssaki (również człowiek) oraz ptaki.
Czyli jeśli to nie koty są niebezpieczne dla kobiet w ciąży to co jest? Toksoplazmoza, czyli pasożytnicza choroba ludzi i zwierząt spowodowana zarażeniem pierwotniakiem Toxoplasma gondii. Dlaczego więc sporo osób używa skrótu myślowego, że to koty są niebezpieczne? Pewnie dlatego, że żywicielem ostatecznym tego pierwotniaka są właśnie koty (oraz inne kotowate). Pośrednim natomiast, co warto wiedzieć, wszystkie ssaki (również człowiek) oraz ptaki.
Schematy cyklu zarażenia się toksoplazmozą w świecie zwierząt (od podstawowego do najbardziej skomplikowanego) ;-) źródło: kanał Else-Vet na Youtube'ie |
A co takiego toksoplazmoza robi płodowi? Najbardziej niebezpieczna jest toksoplazmoza na początku ciąży, ale też najtrudniej się wtedy nią zarazić. Im większy wiek płodu, tym mniejsze ryzyko związane z komplikacjami. W pierwszym trymestrze zakażenie tym pierwotniakiem może skończyć się nawet poronieniem. Zakażenie w drugim trymestrze może doprowadzić m.in. do wad układu nerwowego oraz oka, a w trzecim trymestrze może spowodować anemię lub powiększenie wątroby. Ale, uwaga, nawet jeśli dojdzie do zakażenia podczas ciąży, nie oznacza to, że dziecko urodzi się chore. Większość takich dzieci i tak rodzi się zdrowa.
TOKSOPLAZMOZĄ MOŻNA SIĘ ZARAZIĆ TYLKO OD KOTÓW
Powyższe zdanie jest oczywiście nieprawdą. Toksoplazmozą baaaardzo rzadko zaraża się od kotów. Co więcej, jeśli jakiś kot ma aktywną fazę toksoplazmozy, zaraża on w całym całym swoim kocim życiu jedynie przez okres 2 tygodni. Biorąc pod uwagę, że koty żyją średnio jakieś 15 lat, 2 tygodnie to, cytując Lady Pank: "mniej niż zero". ;-)
W większości przypadków zarażenie toksoplazmozą nie ma nic wspólnego z posiadaniem kota. Jak można się zatem zarazić? A choćby krojąc surowe mięso. Ręka w górę, ile z ciężarnych kobiet gotuje podczas ciąży dania mięsne i dotyka surowego mięsa zanim je przyrządzi? Pewnie sporo, co nie? ;-)
Na szczęście ja w ciąży nie musiałam się tym martwić. Nie przepadam za gotowaniem i to zwykle mój mąż gotuje w domu. Jeśli jednak gotowałam akurat ja i było to właśnie danie mięsne, stosowałam jedną z poniższych technik: albo prosiłam męża o pokrojenie mięsa, albo kroiłam je w gumowych rękawiczkach. Chodzi po prostu o to, aby gołymi rękami nie dotykać surowego mięsa. Oczywiście wyparzałam też deskę do krojenia i noże, którymi mięso było krojone. Proste? Proste. :-)
Toksoplazmozą bez kontaktu z jakimkolwiek kotem można też się zarazić przez kontakt z ziemią. Jeśli ktoś ma ogródek, a w nim różne sadzonki, o które trzeba dbać, albo dużo roślin w domu i je często przesadza, dla bezpieczeństwa po prostu należy albo ograniczyć prace ogrodowe, albo jeśli już trzeba to pracować w gumowych rękawicach. Czyli zasady podobne do tych przy kontakcie z surowym mięsem. Proste? Proste. :-)
Jeśli chodzi o ziemię i możliwe zakażenie tym pierwotniakiem przez kontakt z nią, uważnie myjcie też warzywa i owoce, które potem będziecie jeść na surowo. Choć ta zasada powinna być ogólnie przyjęta. Zawsze powinno się dokładnie myć wszystko co się je na surowo. :-)
źródło: kanał Else-Vet na Youtube'ie
W większości przypadków zarażenie toksoplazmozą nie ma nic wspólnego z posiadaniem kota. Jak można się zatem zarazić? A choćby krojąc surowe mięso. Ręka w górę, ile z ciężarnych kobiet gotuje podczas ciąży dania mięsne i dotyka surowego mięsa zanim je przyrządzi? Pewnie sporo, co nie? ;-)
Na szczęście ja w ciąży nie musiałam się tym martwić. Nie przepadam za gotowaniem i to zwykle mój mąż gotuje w domu. Jeśli jednak gotowałam akurat ja i było to właśnie danie mięsne, stosowałam jedną z poniższych technik: albo prosiłam męża o pokrojenie mięsa, albo kroiłam je w gumowych rękawiczkach. Chodzi po prostu o to, aby gołymi rękami nie dotykać surowego mięsa. Oczywiście wyparzałam też deskę do krojenia i noże, którymi mięso było krojone. Proste? Proste. :-)
Toksoplazmozą bez kontaktu z jakimkolwiek kotem można też się zarazić przez kontakt z ziemią. Jeśli ktoś ma ogródek, a w nim różne sadzonki, o które trzeba dbać, albo dużo roślin w domu i je często przesadza, dla bezpieczeństwa po prostu należy albo ograniczyć prace ogrodowe, albo jeśli już trzeba to pracować w gumowych rękawicach. Czyli zasady podobne do tych przy kontakcie z surowym mięsem. Proste? Proste. :-)
Jeśli chodzi o ziemię i możliwe zakażenie tym pierwotniakiem przez kontakt z nią, uważnie myjcie też warzywa i owoce, które potem będziecie jeść na surowo. Choć ta zasada powinna być ogólnie przyjęta. Zawsze powinno się dokładnie myć wszystko co się je na surowo. :-)
źródło: kanał Else-Vet na Youtube'ie |
KOT WYCHODZĄCY > TOKSOPLAZMOZA
Ryzyko, że kot ma toksoplazmozę jest wyższe, jeśli jest to kot wychodzący. To stwierdzenie jest prawdą. Koty często zarażają się toksoplazmozą zjadając upolowane zdobycze (ptaki, gryzonie) zawierające „uśpionego” pasożyta. Jeśli wasze koty, tak jak moje, są niewychodzące, ryzyko zarażenia się toksoplazmozą przy takich kotach jest praktycznie zerowe. Oczywiście warto jeszcze stosować dodatkową zasadę niepodawania kotom surowego lub niedogotowanego mięsa. Tak jak pisałam wcześniej, w taki sposób również można zakazić się toksoplazmozą. Dotyczy to zarówno osób jak i zwierząt. Moim kotom nie podaję surowego mięsa. Jedzą one jedynie dobrej jakości karmy przeznaczone dla kotów (suche i mokre). Przy takiej diecie nie ma się czego obawiać. Toksoplazmozy koty nie dostaną.
Jeśli jesteście w ciąży, mieszkacie same, a wasz kot należy do tych wychodzących, nie stresujcie się aż tak bardzo. Oocysty toksoplazmy (czyli to co zaraża) stają się aktywne dopiero najwcześniej po 24 godzinach od ich wydalenia przez kota. Jeśli więc będziecie sprzątać żwirek na bieżąco, nie ma możliwości, żeby się zarazić. No chyba że... kolekcjonujecie kocie ekskrementy, robicie rzeźby z brudnego kociego żwirku, albo dotykacie kota, tam gdzie... hmm... no nie powinno się. ;-)
Co jeszcze? Należy po prostu dbać o higienę osobistą i często myć ręce. Czyli robić to co zwykle, bo o higienę należy dbać bez względu na to czy jest się w ciąży czy nie. ;-)
źródło: kanał Else-Vet na Youtube'ie |
HIGIENA, HIGIENA, HIGIENA...
Oprócz dbania o to, co koty jedzą, przede wszystkim trzeba dbać o czystość kociej kuwety, choć należy to robić nie tylko wtedy, kiedy właścicielka kotów jest w ciąży. ;-) Jeśli chodzi o ważne zmiany do wprowadzenia odnośnie kociego żwirku, to najlepiej, aby na czas ciąży kobieta nie sprzątała kociej kuwety, a robił to zawsze jej partner, lub inna osoba, z którą dana kobieta mieszka. Jeżeli ciężarna kobieta mieszka sama, nie musi oddawać nikomu kotów. Wystarczy, że przy czyszczeniu żwirku będzie używała... a jakże by mogło być inaczej... gumowych rękawiczek. ;-) W moim przypadku kocie kuwety zawsze sprzątał mój mąż.Jeśli jesteście w ciąży, mieszkacie same, a wasz kot należy do tych wychodzących, nie stresujcie się aż tak bardzo. Oocysty toksoplazmy (czyli to co zaraża) stają się aktywne dopiero najwcześniej po 24 godzinach od ich wydalenia przez kota. Jeśli więc będziecie sprzątać żwirek na bieżąco, nie ma możliwości, żeby się zarazić. No chyba że... kolekcjonujecie kocie ekskrementy, robicie rzeźby z brudnego kociego żwirku, albo dotykacie kota, tam gdzie... hmm... no nie powinno się. ;-)
źródło: kanał Else-Vet na Youtube'ie |
Co jeszcze? Należy po prostu dbać o higienę osobistą i często myć ręce. Czyli robić to co zwykle, bo o higienę należy dbać bez względu na to czy jest się w ciąży czy nie. ;-)
|
GŁASKANIE KOTA A TOKSOPLAZMOZA
Ten punkt podaję na wszelki wypadek, żeby potem nie było, że zupełnie niepotrzebnie cierpią i koty, i ich właścicielki. Kobiety w ciąży mogą głaskać koty. Nie ma możliwości, żeby w ten sposób zaraziły się toksoplazmozą. Czyli, drogie panie, możecie kociaki tarmosić do woli. Jedyne co, to może unikajcie całowania kotów w pyszczek. Dlaczego? Ponieważ pierwotniak Toxoplasma gondii znajduje się nie tylko w kale czy moczu zarażonego zwierzęcia, ale również w jego ślinie. Jeśli natomiast bardzo bardzo się boicie zakażenia (mimo że, chyba już Wam wytłumaczyłam, nie trzeba), to po prostu myjcie ręce również po głaskaniu kota. Koty bowiem często wylizują swoje futerko.
zdjęcie: Warsztat Spojrzeń |
TEST NA TOKSOPLAZMOZĘ
Masz kota i jesteś w ciąży i wszystko, co napisałam wcześniej, jeszcze nie do końca cię przekonuje? Spokojnie! W dzisiejszych czasach istnieje przecież coś takiego jak test na toksoplazmozę. Kobiety ciężarne mogą mieć robiony taki test nawet kilka razy podczas trwania ciąży.Interpretacja wyników IgG oraz IgM
Są cztery możliwości wyniku. Badane są przeciwciała IgG (immunoglobiny G) oraz IgM (Immunoglobiny M). Immunoglobuliny M produkowane są wtedy, kiedy organizm po raz pierwszy styka się z danym patogenem. Natomiast ilość immunoglobulin G po pierwszej infekcji stopniowo narasta, a następnie pozostają one długo we krwi, czasem nawet całe życie, aby przypominać, że organizm zetknął się już z daną infekcją.
IgG (–); IgM (–) - nigdy nie doszło do zakażenia; zakażenie jest możliwe; przy takim wyniku kobieta ciężarna powinna powtarzać to badanie w kolejnych trymestrach ciąży;
IgG (+); IgM (–) - zakażenie przebyte w przeszłości, czyli nabyło się już odporność na tego pierwotniaka;
IgG (–); IgM (+) - albo niedawne zachorowanie na toksoplazmozę, albo reakcja immunologiczna organizmu na jakieś zakażenie; podczas ciąży wskazana kontrola u lekarza;
IgG (+); IgM (+) - albo jest się w tym momencie zakażonym, albo do zakażenia doszło bardzo niedawno; podczas ciąży konieczna szybka wizyta u lekarza i najprawdopodobniej leczenie.
W moim przypadku za każdym razem wynik był podwójnie negatywny (IgG (–); IgM (–)), co oznacza, że nigdy w życiu nie zakaziłam się toksoplazmozą, a trudniej o większą kociarę niż ja. Kotów w życiu miałam sporo, głaskałam też sporo tych nie swoich zarówno domowych, jak i ulicznych. I co? I nic. Nigdy się nie zakaziłam.
W moim przypadku za każdym razem wynik był podwójnie negatywny (IgG (–); IgM (–)), co oznacza, że nigdy w życiu nie zakaziłam się toksoplazmozą, a trudniej o większą kociarę niż ja. Kotów w życiu miałam sporo, głaskałam też sporo tych nie swoich zarówno domowych, jak i ulicznych. I co? I nic. Nigdy się nie zakaziłam.
zdjęcie: Warsztat Spojrzeń |
OPIEKA WETERYNARYJNA
Oprócz badania krwi na wykrycie zakażenia toksoplazmozą u ciężarnej, weterynarz może wykonać podobne badanie twojemu kotu. Jeśli wynik będzie słabo dodatni albo ujemny, a kot jest niewychodzący i niejedzący surowego mięsa i w dobrym zdrowiu, w ogóle nie trzeba już myśleć o kwestii toksoplazmozy w kontekście tego kota. Moje kotki są i zawsze były pod bardzo dobrą i regularną opieką weterynaryjną. Wyniki badań na toksoplazmozę miały negatywne, nie wychodzą na zewnątrz, nie jedzą surowego mięsa. Są zwierzętami zdrowymi w 100%, regularnie szczepionymi i odrobaczonymi. Są doskonałym dowodem na to, że koty NIE są niebezpieczne dla ciężarnych.zdjęcie: Warsztat Spojrzeń |
Co więcej, śmiem twierdzić, że koty (oraz inne zwierzęta) działają pozytywnie na kobiety ciężarne (i ogólnie po prostu na ludzi). Koty, choćby swoim mruczeniem i spokojem, działają pozytywnie na układ nerwowy człowieka oraz na krążenie, a dodatkowo (co jest cenne przede wszystkim w zimie) ogrzewają coraz większy brzuszek. Ostatnie dwa trymestry mojej ciąży przypadły właśnie na miesiące zimne, więc bardzo doceniałam obecność swoich kociaków. Nie ma to jak koc, kot, gorąca herbata, kocie mruczenie i ciekawa książka. :-)
zdjęcie: Warsztat Spojrzeń |
Jeśli chcielibyście zobaczyć całość naszej sesji kocio-ciążowej wykonanej przez wspaniały Warsztat Spojrzeń zapraszam tutaj.
Jeśli natomiast spodobały się Wam fragmenty filmiku o toksoplazmozie i mielibyście ochotę oglądnąć jego całość (uwaga! tylko w wersji angielskiej), zapraszam tutaj.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco z moimi działaniami i niczego nie przegapić:
- obserwuj mnie na Facebooku - Mama pod prąd FB
- zaglądaj do mnie na Instagramie - Mama pod prąd Instagram
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
• Za wszystkie komentarze z góry bardzo dziękuję :-)
• Obraźliwe komentarze będą usuwane