Pokazywanie postów oznaczonych etykietą frustracja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą frustracja. Pokaż wszystkie posty

czwartek, czerwca 10, 2021

Dlaczego ruch #bodypositive to nie moda na brzydotę

Dlaczego ruch #bodypositive to nie moda na brzydotę
Poniżej publikuję mój list otwarty do pani Agnieszki Kaczorowskiej-Peli w odpowiedzi na jej instagramowy post na temat estetyki.

Pani Agnieszko,

piszę do Pani w piżamie, niewyspana, z włosami niemytymi od 3 dni (a może i dłużej?), spiętymi w pośpiechu pierwszą lepszą frotką. Jestem mamą dwójki dzieci, które - tak „cudownie” się składa - od mniej więcej miesiąca chorują. A my, ich rodzice, nie mogąc sobie za bardzo pozwolić na zwolnienia lekarskie, pracujemy przed komputerami, równocześnie odciągając naszym dzieciom gluty, podając im lekarstwa i tuląc do piersi. Dom nieodkurzony od jakiś 2 tygodni. Nie możemy odkurzać przy dzieciach. Bardzo płaczą na dźwięk odkurzacza. I tak sobie tkwimy we wspomnianej chorobowej rzeczywistości kataru i gorączki chodząc po zakurzonym domu w porozciąganych i poplamionych ciuchach.


sobota, listopada 21, 2020

Spodnie dziecięce dla chłopców i dziewczynek, czyli skąd te różnice?

Spodnie dziecięce dla chłopców i dziewczynek, czyli skąd te różnice?

Ponieważ ostatnio, kiedy nie myślę o smutnej rzeczywistości kobiecej w Polsce oraz COVIDowej w kraju i na świecie, zajmuję się rzeczami tak przyziemnymi, jak choćby kupowaniem ubrań dla swoich dzieci na jesień i zimę, chciałabym się z Wami podzielić pewnym spostrzeżeniem związanym z tematem odzieży dla najmłodszych. 

Zwykle staram się kupować ubrania z drugiej ręki, a jeśli to niemożliwe, od polskich producentów szyjących u nas w kraju, choć nie za kosmiczne pieniądze, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie siedzę (jeszcze 😉) na kupie kasy. 

środa, lipca 08, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #10 wywiad z Natalią Cukier autorką bloga Z cukrem albo wcale

Macierzyństwo bez ściemy #10 wywiad z Natalią Cukier autorką bloga Z cukrem albo wcale
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉


NATALIA CUKIER

Prowadzi blog "Z cukrem albo wcale", który przez najbliższe tygodnie bierze udział w konkursie Blogs from the Heart. Możecie na niego zagłosować pod poniższym linkiem. Poza tym pracuje w biurze linii lotniczej i walczy obecnie z ostrym cieniem mgły 😄, czyli zmaga się z tym, co branża lotnicza przeżywa w związku z COVIDem. Poza tym - jeśli tylko ma czas - to czyta. Ponadto, kocha orkiestry dęte – jest tamburmajorką, prowadzi orkiestrę podczas przemarszu (i ma na to papiery!).

wtorek, czerwca 30, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #9 wywiad z Małgorzatą Dudą

Macierzyństwo bez ściemy #9 wywiad z Małgorzatą Dudą
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉

MAŁGORZATA DUDA

Mama ponad 2-letniej Emily, która pojawiła się w jej życiu jak grom z jasnego nieba i została w nim jako światełko w tunelu.😀 Mieszka w południowym Londynie. Od niedawna peskatarianka i dekoratorka tortów, a od dawna projektantka i twórczyni biżuterii z koralików.


poniedziałek, czerwca 22, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #8 wywiad z Joanną Kaźmierczak, autorką bloga KreAśka

Macierzyństwo bez ściemy #8 wywiad z Joanną Kaźmierczak, autorką bloga KreAśka
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉

JOANNA KAŹMIERCZAK


Jest mamą 14 miesięcznego synka i szczęśliwą żoną. Z wykształcenia pedagożka, z serca dusza artystyczna. Tworzy blog KreAśka, w którym opisuje swoją codzienność, dzieli się pomysłami i inspiracjami dla dzieci oraz ich rodziców.

poniedziałek, czerwca 15, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #7 wywiad z Karoliną Sperudą

Macierzyństwo bez ściemy #7 wywiad z Karoliną Sperudą
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉

KAROLINA SPERUDA

Jest mamą dwójki dzieci – Emy (3 lata) i Tomíka (4 miesiące). Od 10 lat mieszka w Czechach. Najpierw studiowała bohemistykę we Wrocławiu, potem wyjechała do Pragi na Erasmusa... i już została. Tworzy dwujęzyczną, wegetariańską rodzinę, która poza tym za bardzo nie odbiega od normy 😉. Karolina lubi bieganie, rowery, dobrą kawę i książki – chociaż na to wszystko ma obecnie zbyt mało czasu. Na blog "Mama pod prąd" trafiła na facebookowej grupie Zero waste, dzięki wpisowi o pieluchach wielorazowych, których jej dzieci też używają. Stosują je, ponieważ cała rodzina Karoliny stara się żyć w miarę możliwości ekologicznie.


poniedziałek, czerwca 08, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #6 wywiad z Wiktorią Grygierzec, właścicielką Camino Travel Center

Macierzyństwo bez ściemy #6 wywiad z Wiktorią Grygierzec, właścicielką Camino Travel Center
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉


WIKTORIA GRYGIERZEC


Jest mamą 2,5 rocznego Ksawerego (lokalnie nazywanego Xabi), rówieśnika i kolegi Sebastiana.

Pochodzi z Krakowa. Z wykształcenia i zamiłowania jest iberystką i luzytanistką.

Obecnie mieszka w Hiszpanii, w Santiago de Compostela, gdzie wraz z mężem prowadzi firmę związaną z turystyką pielgrzymkową Camino Travel Center.

Gdyby nie pracowała w turystyce, pewnie by coś tam tłumaczyła z portugalskiego i hiszpańskiego, ale to taki jej sekretny plan na emeryturę. 😉

poniedziałek, czerwca 01, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #5 wywiad z Karoliną Studzińską, autorką bloga Vojaga

Macierzyństwo bez ściemy #5 wywiad z Karoliną Studzińską, autorką bloga Vojaga
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉


KAROLINA STUDZIŃSKA


Kobieta z milionem pomysłów na minutę. Prowadzi blog podróżniczy Vojaga oraz rozkręca właśnie Wielożyczalnię, czyli wypożyczalnię pieluszek wielorazowych.

Zakładając jakiś czas temu bloga podróżniczego Vojaga Karolina chciała, żeby było to miejsce, w którym czytelnik znajdzie inspirację do podróży i przede wszystkim gotowy pakiet praktycznych wskazówek. Na początku nawet trochę jej się to udawało. Potem jednak przyszła ciąża, kilka miesięcy później w jej życiu pojawił się mały człowiek, a wraz z nim zarówno podróżowanie jak i blogowanie zeszły na dalszy plan.

W nowym roku Karolina zaczęła powoli wracać myślami do pisania. Uznała, że super będzie pisać o podróżach z takim maluchem. Miała w planach podróż do Pragi i wyjazd na Mazury. I wtedy na świecie zaczęło się robić kiepsko, a wspomniane wycieczki oczywiście się nie odbyły.

Karolina postanowiła zacząć nadawać do czytelników Vojagi ze swojego blokowiska nad morzem. Cały czas tęskniąc za podróżami, dzieliła się na blogu swoją wiedzą na inne tematy bliskie jej sercu: życie less waste, wielopieluchy, kosmetyki cruelty free oraz macierzyństwo samo w sobie.

Najnowszym projektem tej niestrudzonej mamy jest Wielożyczalnia. Po zamknięciu gdyńskiego oddziału Pieluchoteki, ze względu na ciągłe zapotrzebowanie na wypożyczanie pieluch wielorazowych w Trójmieście, Karolina postanowiła sama założyć wypożyczalnię wielopieluszek. Czuje bowiem potrzebę promowania tego typu działań ekologicznych w swojej najbliższej okolicy. Uwaga, pierwsze "wielowypożyczenia" będą miały miejsce już pod koniec czerwca.

Na koniec dodam tylko jeszcze, że Karolina zaczęła prowadzić również grupę Wielorodzice z Trójmiasta na Facebooku. Jej marzeniem jest stworzenie przyjaznej, lokalnej grupy dla rodziców, która - a jak! - będzie oczywiście BEZ ŚCIEMY! Powodzenia! 😊


poniedziałek, maja 25, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #4 wywiad z Martą Rusek-Cabaj, autorką bloga Hoo Hooo Things

Macierzyństwo bez ściemy #4 wywiad z Martą Rusek-Cabaj, autorką bloga Hoo Hooo Things
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉


MARTA RUSEK-CABAJ


Czwartą odważną mamą, która podjęła się wyzwania jest Marta Rusek-Cabaj, blogowa Pani Sowa (bo lubi pracę wieczorami i dzielenie się wiedzą). Prowadzi blog Hoo Hooo Things. Doktora nauk humanistycznych, której specjalizacją są książki (zwłaszcza te dla dzieci). Od dziecka cierpiąca na syndrom niespokojnych rąk, wobec czego pisze, maluje, wycina, rysuje, szydełkuje i buduje makiety. Na 30. urodziny kupiła sobie domek dla lalek w skali 1:12, bo wierzy, że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno!


poniedziałek, maja 18, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #3 wywiad z Izabellą Nowakowską, autorką bloga Rok dla Ziemi

Macierzyństwo bez ściemy #3 wywiad z Izabellą Nowakowską, autorką bloga Rok dla Ziemi
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉


IZABELLA NOWAKOWSKA


Trzecią odważną mamą, która podjęła się wyzwania jest Izabella Nowakowska. Mama 4-letniej Mai i 1,5-rocznego Maksa. Od 6 lat szczęśliwa żona wyjątkowego męża. Codziennie zmagająca się ze swoim macierzyństwem, przez które chce przekazać dzieciom wiarę, miłość i szacunek oraz dbałość o naszą planetę. Autorka bloga „Rok dla Ziemi”, będącego zapisem jej rocznego wyzwania do bycia bardziej eko.

poniedziałek, marca 30, 2020

Gotowanie w czasach zarazy

Gotowanie w czasach zarazy
źródło: unsplash.com
No cóż. Nastały dla nas wszystkich dziwne i ciężkie czasy. Czasy, kiedy nie można już tak po prostu wyjść z domu. Czasy, kiedy kontakt z drugim człowiekiem jest niewskazany. Czasy, kiedy jeśli tylko możesz, powinieneś zostać w domu. Czasy, podczas których rodzice mają swoje dzieci do opieki 24 godziny na dobę.

Naokoło jeszcze bardziej niż kiedyś słyszy o tym, żeby dbać o siebie, żeby wzmacniać organizm, żeby zdrowo się odżywiać, wysypiać, itp., itd. Taaa. Łatwo powiedzieć.

Jak korona-sytuacja wygląda u mnie? O wysypianiu się mogę oczywiście zapomnieć! Moja córka trzyma tutaj cały czas rękę na pulsie. Podczas kwarantanny zdecydowała się przejść na dietę niemal całkowicie mleczną. I bynajmniej nie chodzi tu o mleko krowie. O nie! Jak to mówi mój syn Sebastian: "Natalia lubi mleko mamy". Córka intensywnie daje mi znać o swojej mlecznej diecie znać zarówno w dzień jak i w nocy.

Nie ukrywam, że zarówno intensywne karmienie piersią mojej córki, jak i ciągła opieka nad trzylatkiem i roczniakiem sprawiają, że jestem wyczerpana do granic możliwości. Co robię, by przeżyć? W sumie niewiele, bo też niewiele mogę, ale przynajmniej staram się w miarę zdrowo odżywiać. Jednak - od razu zaznaczę - że przygotowuję tylko i wyłącznie ekspresowe i banalnie proste dania. Podejrzewam, że wielu z Was podobnie jak ja nie ma ochoty ani sił na ślęczenie godzinami w kuchni.

Nie martwcie się. W tym wpisie podam Wam moje patenty na...

gotowanie w czasach zarazy.

1. śniadanie


a) koktajl "dinozaurowy"

Ten koktajl to moja bomba witaminowa. Dodaje mi bardzo dużo energii oraz sił każdego dnia. Piję go zwykle rano, ale też czasem w ciągu dnia, kiedy mam nagły spadek formy. Jak go wykonuję? Proste. Do kielicha blendera wrzucam kolejno w zmiennych proporcjach (w zależności od tego, jaką chcę uzyskać konsystencję oraz smak) następujące składniki:
  • banan (cały lub pół)
  • * jabłko (pół) lub inny owoc (np. gruszka - też pół)
  • 1 łyżka młodego jęczmienia - doskonałe źródło witamin, składników mineralnych, aminokwasów i błonnika pokarmowego
  • 1 łyżka mielonego siemienia lnianego
  • trochę soku pomarańczowego (najlepiej świeżo wyciskanego albo pasteryzowanego)
  • trochę jogurtu naturalnego
  • garść (lub więcej) płatków owsianych (lub z innego zboża)
* opcjonalnie 

Wszystkie składniku wrzucam do wysokiego kielicha blendera. Miksuję i przelewam do szklanki. Violà. Gotowe.

A dlaczego nazywam ten koktajl "dinozauowym"? Widząc jego kolor, nazwał go tak Sebastian, fan "Świnki Peppy". Sami zobaczcie, dlaczego. ;-)


b) kanapki z masłem orzechowym

Przepis na te kanapki jest oczywiście banalnie prosty. Otwieram słoik masła orzechowego. Smaruję nim kilka kromek chleba. Na wierzch układam kawałki banana lub rozsmarowuję cienką warstwę niesłodzonego dżemu (np dżem 100% z czarnej porzeczki - słodzony zagęszczonym sokiem jabłkowym).

UWAGA! W przepisie nie chodzi mi o standardowe masło orzechowe z dodatkiem cukru, soli i lepiej nie wiedzieć, czego jeszcze. Od jakiegoś czasu w Biedronce jest dostępny rewelacyjny i do tego dość tani produkt (od niedawna w szklanym a nie plastikowym słoiku). Chodzi mi o Krem z orzeszków ziemnych 100% orzeszków marki Go Vege. Produkt ten występuje w dwóch wersjach: z kawałkami orzeszków i zupełnie gładki. Ja osobiście wolę ten z kawałkami, bo fajnie chrupie. ;-) Jaki jest skład? Orzeszki ziemne (arachidowe) prażone. Nic więcej. A cena? Jeśli dobrze pamiętam około 10 złotych za 500 g produktu. Jak dla mnie, HIT!

Czego dostarcza tego typu śniadanie? Wysokiej zawartości białka (orzeszki ziemne mają najwięcej białka ze wszystkich orzechów), dużej ilości witaminy B3 (niacyny), tłuszczu (jedno- i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych), błonnika oraz witamin i składników mineralnych (zwłaszcza potasu)).

Zawsze, kiedy przygotowuję takie śniadanie, podśpiewuję sobie piosenkę "Peanut Butter and Jelly". ;-)


c) owsianka na jogurcie

Kolejną ekspresową opcją śniadaniową są u mnie płatki owsiane górskie z jogurtem naturalnym i owocami (obecnie ze względu na łatwość w obieraniu i krojeniu, najczęściej jest to tylko banan; jednak w tym daniu mogą znaleźć się dowolne owoce). Jak przygotowuję takie śniadanie? Na talerz wsypuję trochę płatków owsianych, kroję banana i zalewam jogurtem. Kiedy mam ochotę na jeszcze więcej słodyczy, kroję dodatkowo nożem na wiórki 2 kostki mojej ulubionej czekolady deserowej z orzechami laskowymi (z Lidla).


d) owsianka na ciepło z przyprawami korzennymi

Kiedy jest mi zimno oraz mam ciut więcej czasu i cierpliwości, przygotowuję owsiankę na ciepło. Jak ją zrobić? Do małego garnka wsypuję trochę płatków owsianych górskich. Dodaję do nich szczyptę (lub więcej) cynamonu (najlepiej cejlońskiego), imbiru oraz kardamonu w proszku. Kroję na kawałki kilka daktyli (najłatwiej pokroić suszone daktyle ekologiczne z Rossmanna - są bardzo miękkie, a do tego przepyszne). Do takiej owsianki można dodać też dowolne suszone owoce i orzechy. Dodatkowo można też pokroić na małe kawałki jabłko lub gruszkę. Następnie wystarczy dolać troszkę wody i gotować na wolnym ogniu od czasu do czasu mieszając. Po kilku minutach owsianka jest już gotowa. Na koniec dodaję do niej troszkę jogurtu naturalnego i wcinam, aż się uszy trzęsą. ;-)

2. zupa

a) zupa z porowo-ziemniaczana

Jedna z moich ulubionych zup. Ugotowała ją kiedyś dla mnie jedna moja przyjaciółka. Tutaj możecie znaleźć przepis. Oczywiście nie stosuję się do niego w 100%. Porów i ziemniaków używam w zmiennych proporcjach. To samo tyczy się cebuli i masła. Najbardziej męczące w tej zupie jest dla mnie obieranie i krojenie warzyw. Jednak, ponieważ jest to zupa krem, nie trzeba kroić warzyw zbyt mozolnie i nawet duże kawałki dadzą radę. ;-)

b) zupa krem z pomidorów

Zupa, którą sama wymyśliłam, kiedy nie miałam ochoty na żadnego gotowanie, a i owszem, na talerz pysznej gorącej zupy. Jak ją wykonać?

Składniki:

  • 1 lub dwie puszki pomidorów z puszki (najlepiej krojonych) - polecam te z Lidla, ponieważ nie mają w składzie ani dodanego cukru ani soli. Jednak chwilowo ze względu na pandemię, jest to produkt niedostępny. W takiej sytuacji każda inna marka da radę. ;-)
  • 1 lub 2 ząbki czosnku
  • oliwa z oliwek
  • zioła prowansalskie
  • woda (ilość - na oko)

Wykonanie:

W garnku podgrzewam trochę oliwy. Czosnek przeciśnij przez wyżymaczkę. Po chwili dodaj pomidory z puszki, wsyp trochę ziół prowansalskich i zamieszaj. Dodaj wodę (więcej lub mniej w zależności od tego, czy lubisz gęściejsze czy rzadsze zupy). Gotuj chwilę pod przykryciem na wolnym ogniu. Zblenduj całość na gładki krem. Podawaj z dodatkiem oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia oraz mozzarellą lub fetą.


c) pomidorowa zupa krem z ciecierzycą

Przepis na tę zupę znalazłam w jednej z książek kucharskich od Alaantkoweblw. Podobny przepis można też znaleźć na ich stronie internetowej. Oczywiście nie stosuję się do końca do proporcji podanych w przepisie. Choć zwykle jest to: trochę czosnku lub cebuli, półtorej szklanki ciecierzycy z puszki lub słoika, trochę passaty pomidorowej lub krojonych pomidorów z puszki oraz takie przyprawy jak oregano, bazylia oraz tymianek. Wszystko razem podgotowuję i blenduję. Podaję z tartym serem żółtym lub fetą.




d) zupa brokułowo-ziemniaczana

składniki:

  • 1 brokuł
  • kilka ziemniaków (3-4)
  • pół cebuli
  • olej do smażenia
  • woda
  • trochę soli

Brokuł myję i kroję na kawałki (również łodygę). Ziemniaki obieram i kroję w większą kostkę. Cebulę kroję w kostkę. W garnku podsmażam cebulę, dodaję brokuł i ziemniaki. Dolewam wody. Duszę na średnim ogniu. Blenduję na krem. Podaję z oliwą z oliwek, tartym żółtym serem oraz świeżo mielonym pieprzem.

e) zupa dyniowo-marchewkowa

składniki:
  • trochę dyni
  • marchewka (1 lub 2)
  • ziemniaki (2-4)
  • cebula
  • imbir lub gałka muszkatołowa

Warzywa myję, obieram i kroję na kawałki. Cebulę kroję w kostkę. W garnku podsmażam cebulę, dodaję warzywa. Dolewam wody. Duszę na średnim ogniu. Blenduję na krem. Podaję z oliwą z oliwek, tartym żółtym serem oraz świeżo mielonym pieprzem.

f) zupa cukiniowo-ziemniaczana

składniki:

  • 1 większa lub 2 mniejsze cukinie 
  • kilka ziemniaków (3-4)
  • pół cebuli lub ząbek czosnku
  • olej do smażenia
  • woda
  • trochę soli
  • śmietana

Cukinię myję i kroję na kawałki (nie obieram jej!). Ziemniaki obieram i kroję w większą kostkę. Cebulę kroję w kostkę / czosnek przeciskam przez wyżymaczkę. W garnku podsmażam cebulę / czosnek, dodaję cukinię i ziemniaki. Dolewam wody. Duszę na średnim ogniu. Blenduję na krem. Podaję z oliwą z oliwek, tartym żółtym serem oraz świeżo mielonym pieprzem.

Ogólne zasady przy gotowaniu szybkich zup

Jeśli dobrnęliście tutaj, z pewnością zauważyliście, że mam w sumie jedną technikę niemal na wszystkie zupy. Trochę warzyw + ziemniaki oraz cebula lub czosnek. Podsmażyć, zalać wodą, dodać jakąś przyprawę (lub nie), poczekać, aż warzywa zmiękną. Zblendować. Podawać z jakimś serem i ewentualnie oliwą z oliwek. ;-)

Zero-waste'owy trik

Ponadto chciałabym Wam przekazać jeden zero-waste'owy genialny wręcz trik na wzmocnienie smaku zup. Kiedy przygotowuję zupę krem z pora, niewykorzystane liście pora, zamiast je wyrzucać, dokładnie myję, kroję na kawałki i podsmażam na maśle. Następnie wszystko blenduję. Wkładam do pojemniczków na lód i zamrażam. Średnio stosuję potem po 2 kostki porowego wzmacniacza smaku na średni garnek zupy. Żadne kostki smaku, żadne wegety.  Bulion byłby oczywiście najlepszy, ale jestem takim leniem kulinarnym, że raczej nigdy go nie zrobię. ;-)

3. drugie danie

a) czerwony ryż

Tak to danie nazywa mój syn. Jest w stanie zjeść dwie pełne porcje. Ja po takiej ilości bym dosłownie pękła. Jak wykonać mój popisowy "czerwony ryż"? Sprawa jest banalnie prosta. Oto przepis:

składniki:

  • 2/3 szklanki białego ryżu
  • 1/3 szklanki kaszy jęczmiennej (w porywach może też być kasza bulgur)
  • 1/2 szklanki czerwonej soczewicy
  • kilka (około 4) suszonych pomidorów pokrojonych na małe kawałeczki (tnę je nożyczkami; tak jest wg mnie najprościej)
  • trochę (łyżeczka lub dwie) ziół prowansalskich
  • * opcjonalnie trochę cebuli/czosnku
Ryż, kaszę i czerwoną soczewicę wrzucam do gotującej się wody.
Dodaję suszone pomidory i zioła prowansalskie (ewentualnie też podsmażony wcześniej czosnek lub cebulę). Gotuję pod przykryciem na małym ogniu. Pod koniec do prawie już idealnie ugotowanego ryżu, kaszy i soczewicy dodaję jeszcze pomidory z puszki lub passatę, mieszam, gotuję jeszcze chwilę. Podaję zwykle z niewielką ilością oliwy z oliwek i jakimś serem. Czasem posypuję też pestkami np. słonecznika lub dyni.

b) spaghetti ze szpinakiem

Składniki:

  • makaron spaghetti (tyle ile się chce - ja zwykle robię 2 i pół porcji) pół na pół pełnoziarnisty i normalny.
  • opakowanie świeżego szpinaku
  • jeden ząbek czosnku
  • pieprz ziołowy (ile się chce; ja sypię go sporo, bo lubię; może też być gałka muszkatołowa)
  • troszkę oliwy z oliwek do podsmażenia czosnku
  • pół opakowania małej śmietany 18%
  • feta do posypania na wierzchu
  • można też dodać sól - choć ja soli w kuchni prawie nie używam

Przygotowanie:

Makaron ugotować według przepisu na opakowaniu.
Na rozgrzanej patelni podsmażyć przeciśnięty przez praskę czosnek. Dodać szpinak i smażyć na małym ogniu aż puści sok. Można troszkę go podlać wodą lub wodą pozostałą z gotowania makaronu. Dodać pieprz ziołowy wedle uznania. Dusić szpinak do miękkości. Na końcu dodać śmietanę i dusić jeszcze chwilę.

Kiedyś tu kończył się przepis. Teraz, ponieważ Sebastian nie przepada za strukturą ugotowanego szpinaku i na taki szpinak mówi bleee, całość szpinakowatego sosu traktuję jeszcze po chamsku blenderem, aż zrobi się szpinakowa bryja. Potem do takiej bryi dodaję ugotowany makaron i mieszam wszystko razem. Efekt wizualny jest całkiem zadowalający. Wygląda to trochę jak pesto. Tylko że nie bazyliowe, a szpinakowe. ;-)

Na koniec już na talerzu taki makaron można posypać jeszcze serem feta albo żółtym serem.

c) sos do makaronu z czerwonej soczewicy

To kolejny przepis od blogerek z alaantoweblw. Jest banalnie prosty, szybki w wykonaniu, zdrowy oraz pyszny. Oto przepis na ten sos. Kiedy mam ochotę na bardziej pożywny makaron niż taki po prostu z sosem pomidorowym, używam właśnie tego przepisu. Resztki sosu stosuję też jako mazidło do kanapek albo grzanek. Pycha!

d) kurczak z gruszką i migdałami

Uwielbiam to danie za prostotę wykonania oraz za rewelacyjne połączenie smakowe. Było to jedno z dań na obiedzie w dzień mojego ślubu. Polecam. Ja używam tego przepisu. Oczywiście go upraszczam. Migdałów w ogóle już nie stosuję i nie używam dodatkowej gruszki do dekoracji dania.

e) tortilla ziemniaczana

składniki:
  • 1 kg obranych ziemniaków
  • 5 większych jajek lub 6 mniejszych
  • dużo oleju do smażenia
  • ewentualnie sól do smaku

Jest to chyba najbardziej czasochłonny przepis. Choć, jeśli bym tylko miała maszynę obierającą i krojącą ziemniaki, to byłby przepis-pikuś. Ale nie mam, stąd klasyfikuję niniejszy przepis jak średnio skomplikowany. ;-)


Obierz ziemniaki. Pokrój je na cienkie, kwadratowe plasterki o szerokości 3-4 mm. Nalej na patelnię dużo oliwy albo oleju rzepakowego, albo mieszanki tych dwóch i włącz palnik na maksymalną temperaturę. Jak się olej nagrzeje, wrzuć na patelnię ziemniaki i mieszaj co jakiś czas, żeby nie przywarły. Kiedy ziemniaki będą powoli się złociły, odcedź je z oleju. W osobnym naczyniu rozbełtaj jajka. Niewielką ilością soli posól ziemniaki i jajka. Na podgrzaną patelnię z niewielką ilością oleju wylej ziemniaki z jajkami i przykryj pokrywką. Możesz na początku dać duży ogień a potem mniejszy. I na koniec najtrudniejsze, czyli przerzucić tortillę w całości na drugą stronę. Ja w tym celu biorę duży płaski talerz, przykrywam nim patelkę, energicznie odwracam patelnię do góry nogami, po czym zsuwam tortillę z talerza z powrotem na patelkę. Czekam chwilkę, aż się podsmaży na drugiej stronie i tyle. Smacznego, a raczej "Que aproveche". Jest to bowiem przepis hiszpański. ;-)

e) pierogi dla leniwych

Kup pierogi (w supermarkecie albo w małej osiedlowej pierogarni, wspomagając ich tym samym w tym trudnym czasie dla małych przedsiębiorców). Podgrzej pierogi w garnku z gorącą wodą i polej roztopionym masłem lub oliwą. Smacznego. ;-)

f) pizza dla leniwych

Kup spód od pizzy. Rozprowadź na jej powierzchni sos pomidorowy oraz starty ser (mozzarella lub jakikolwiek ser żółty). Możesz dodać jeszcze dowolne składniki, które lubisz. U mnie jest to najczęściej szynka, oliwki oraz jeszcze jakiś inny rodzaj sera, niż ten główny. Włóż tak przygotowaną pizzę do nagrzanego piekarnika. Odczekaj kilka minut, wyjmij z piekarnika. Włącz muzykę z "Ojca chrzestnego" lub największe przeboje Al Bano. Pizza gotowa do spożycia. Buon appetito!

Jest jeszcze inna opcja na pyszną pizzę. Zamów pizzę w okolicznej pizzerii dowozem do domu. Zjedz. ;-)

4. kolacja

a) jakiekolwiek resztki z obiadu. ;-)


b) bardzo delikatne guacamole

składniki:

  • awokado
  • pomidor
  • * troszkę cebuli
  • świeżo mielony pieprz
  • troszkę soku z cytryny
Pomidor sparz i obierz ze skórki (jak Ci się nie chce parzyć, pokrój ze skórką). Pokrój. Awokado przekrój na pół i wydłub miąższ łyżką. Cebulę pokrój na mniejsze kawałki. Wszystkie składniki zblenduj na gładką masę. Dodaj trochę soku z cytryny oraz świeżo mielonego pieprzu. Guacamole gotowe. Smacznego. Ja je jem jako dip do chleba.

c) sałatka ryżowa z tuńczykiem i kukurydzą

Składniki:

  • 2/3 szklanki ryżu
  • 1/3 szklanki kaszy bulgur (możesz zastąpić kaszę ryżem)
  • puszka kukurydzy konserwowej
  • puszka tuńczyka w oleju
  • majonez
  • bazylia do smaku
  • sól
  • pieprz świeżo mielony
Ryż i kaszę gotuję aż do miękkości. Schładzam w zimnej wodzie lub czekam aż wystygnie. Dodaję kukurydzę z puszki oraz odsączonego z oleju tuńczyka. Dodaję trochę majonezu (można zmieszać pół na pół z jogurtem naturalnym). Doprawiam do smaku suszoną bazylią, świeżo mielonym czarnym pieprzem oraz solą. Gotowe. Mimo że sałatka najlepiej smakuje schłodzona, pierwszą porcję zawsze zjadam w temperaturze pokojowej. Nigdy nie mam na tyle cierpliwości, aby odczekać odpowiednią ilość czasu. Za bardzo lubię to danie. ;-)

d) pasta z ciecierzycy

Przepis na nią znajdziecie na blogu jazwyklamatkaa. Mówię Wam - palce lizać!

5. coś słodkiego

a) piernik pomidorowy

Jest nie tylko przepyszny, ale też banalnie prosty w wykonaniu oraz zdrowy. Przepis na niego znajdziecie na blogu Jadłonomia. Oczywiście możecie użyć do niego kupnej przyprawy korzennej. Ja swoją robię w większych ilościach według przepisu z bloga dobre zielsko.


b) chlebek bananowy

Uwielbiam banany oraz słodzone nimi zdrowe ciasta. Na blogu alaantkoweblw możecie znaleźć banalny przepis na to ciasto. Pychota!

c) budyń czekoladowy

Najprostszy z dotychczasowo znalezionych w internecie przepisów na budyń czekoladowy własnej roboty znalazłam na blogu szczesliva.pl. Oto przepis. Uwaga! Osoby lubiące oblizywać łyżki podczas gotowania (patrz -> ja)! Jeśli to zrobicie w trakcie przygotowywania budyniu, będzie on wodnisty i nigdy Wam nie stężeje. ;-)

* oczywiście jeszcze łatwiej będzie kupić budyń w torebce. Jednak skład takich produktów jest często kiepski. Ponieważ zrobienie budyniu w domu jest naprawdę proste, obstaję przy jego produkcji domowej nawet w czasach koronawirusa. ;-)

d) kisiel owocowy

Dowolne owoce (nawet mrożone) podgrzej w garnku z wodą. Zblenduj na gładką masę. Jeśli smak będzie zbyt kwaśny, posłódź np. syropem klonowym albo miodem. Dodaj skrobię ziemniaczaną rozpuszczoną w niewielkiej ilości zimnej wody. Zamieszaj. Gotowe.

* oczywiście jeszcze łatwiej będzie kupić kisiel w torebce. Jednak skład takich produktów jest często kiepski. Ponieważ zrobienie kisielu w domu jest naprawdę proste, obstaję przy jego produkcji domowej nawet w czasach koronawirusa. ;-)


A jakie są Wasze super proste przepisy na przetrwanie przedłużającej się izolacji koronawirusowej? Chętnie je poznam i wypróbuję.



Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco z moimi działaniami i niczego nie przegapić:

- obserwuj mnie na Facebooku - Mama pod prąd FB

- zaglądaj do mnie na Instagramie - Mama pod prąd Instagram

czwartek, lutego 20, 2020

Matko, nie narzekaj

Matko, nie narzekaj

- "Jaka ja jestem zmęczona opieką nad dwójką dzieci. Nie pamiętam, kiedy już spałam kilka godzin ciągiem. Piję i piję te kawy w ciągu dnia, a i tak dalej mi się chce spać. Nie mam jak wyjść na spotkanie z koleżanką. Tylko ten dom i dom. Wieczorem, jak dzieci pójdą spać wcześniej niż zwykle, nie mam już siły przeczytać żadnej książki" - powiedziałam niedawno do jednej mojej koleżanki.

piątek, listopada 08, 2019

Macierzyństwo bez ściemy #2 wywiad z Katarzyną Wierzbicką, autorką bloga Madka roku

Macierzyństwo bez ściemy #2 wywiad z Katarzyną Wierzbicką, autorką bloga Madka roku
Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować. Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉



Katarzyna Wierzbicka


Drugą odważną mamą, która podjęła się wyzwania jest Katarzyna Wierzbicka.
Z wykształcenia bibliotekarka, z doświadczenia księgarka, z teraźniejszego zawodu nauczycielka przedszkola, a w marzeniach - pisarka. Mama trójki dzieci. Uwielbia książki fantasy – choć ma zdecydowanie za mało czasu na czytanie. Kocha musicale i podróże. Prowadzi blog Madka roku. Wygrała konkurs Piórko 2019 na bajkę dla dzieci i książeczka jej autorstwa pod tytułem "O królewiczu, który się odważył" będzie dostępna od 18 listopada w sklepach sieci Biedronka.


czwartek, października 24, 2019

Macierzyństwo bez ściemy #1 wywiad z Martyną Pawłowską-Dymek, autorką bloga Szczęśliwa Siódemka

Macierzyństwo bez ściemy #1 wywiad z Martyną Pawłowską-Dymek, autorką bloga Szczęśliwa Siódemka
Na wielu blogach można przeczytać wywiady z mamami. Lubię tego typu cykle, więc postanowiłam, że i na moim powstanie taka seria. Jednak nie chciałam, żeby te wywiady były podobne do tylu innych. Zdecydowałam więc, że u mnie na blogu będą one na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować. Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉



Martyna Pawłowska-Dymek



Pierwszą odważną mamą, która podjęła się wyzwania jest Martyna Pawłowska-Dymek, autorka wspaniałego bloga Szczęśliwa Siódemka.


poniedziałek, lipca 01, 2019

Najłatwiejsza rzecz w ciąży, czyli historia jednego imienia

Najłatwiejsza rzecz w ciąży, czyli historia jednego imienia

Nie wiem, czy pamiętacie mój wcześniejszy wpis dotyczący podobnej kwestii, a mianowicie wyboru imienia dla mojego syna. Jeśli nie, to serdecznie Was zapraszam do lektury, bo... naprawdę można się nieźle uśmiać. 😉 Ponadto w tamtym wpisie zdradziłam Wam zarówno historię swojego imienia, jak i imienia mojego męża. Chyba więc warto, prawda?

środa, marca 27, 2019

Krzyk i płacz a macierzyństwo, czyli jak nie zwariować

Krzyk i płacz a macierzyństwo, czyli jak nie zwariować
Między ciszą a ciszą
sprawy się kołyszą
i idą
i płyną
póki nie przeminą
póki nie przeminą


A ja czekam i czekam i czekam
ciszę wplatam we włosy
i na palce nawlekam
na palce nawlekam

***

Między ciszą a ciszą 
krzyki dzieci słyszą
i szlochy
i fochy
w końcu znowu śpiochy

A ja czekam i czekam i czekam
ciszy pragnę nad wszystko
i na życie narzekam
na życie narzekam


źródło: Pixabay

niedziela, grudnia 23, 2018

Jak dzięki macierzyństwu na nowo odkryłam magię Świąt

Jak dzięki macierzyństwu na nowo odkryłam magię Świąt
"Jest taki dzień, bardzo ciepły choć grudniowy.
Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory.
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich.
Dzień, który już każdy z nas zna od kołyski.

Niebo - ziemi, niebu - ziemia,
wszyscy - wszystkim ślą życzenia.
Drzewa - ptakom, ptaki - drzewom,
tchnienie wiatru - płatkom śniegu.

Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku.
Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku.
Jest taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem.
Dzień, piękny dzień dziś nam rok go składa w darze.

Niebo - ziemi, niebu - ziemia,
wszyscy - wszystkim ślą życzenia.
A gdy wszyscy usną wreszcie,
noc igliwia zapach niesie". 


Ach, kto z nas nie zna słów tej przepięknej świątecznej piosenki zespołu "Czerwone gitary"? Tak właśnie według mnie powinny wyglądać Święta. Bardzo bym pragnęła, żeby Wigilia była przynajmniej tym jednym dniem w roku bez sporów, dniem radosnym, pełnym szczerych życzeń i mile spędzonym w gronie rodzinnym. Czy jednak zawsze u mnie w domu taka była i jest? 


poniedziałek, listopada 19, 2018

Dzieci = mali konsumenci

Dzieci = mali konsumenci
Jak ja się cieszę, że nie mamy w domu telewizji!
Jak ja się cieszę, że na razie mój syn nie chodzi do żłobka!
Jak ja się cieszę, że moje dziecko jest jeszcze za małe na oglądanie filmów w kinie!

Dlaczego się z tego wszystkiego tak cieszę?


Ano dlatego, że jak na razie jestem w stanie go uchować przed pazernym konsumpcjonizmem coraz częściej wybierającym dzieci na swoje ofiary. Wiem, że moja dogodna sytuacja jest tylko chwilowa, że prędzej czy później ulegnie zmianie, że moje dziecko w przyszłości (i to raczej bliższej niż dalszej) zacznie na nas wymuszać zakup mnóstwa zupełnie mu tak naprawdę niepotrzebnych rzeczy. Dlaczego jestem co do tego przekonana? Gdyż wiem, jak trudno nawet nam, dorosłym, być odpornym na niecne praktyki marketingowe. A co dopiero dzieciom...




wtorek, października 30, 2018

Ubrania dla niemowląt - poradnik dla opornych

Ubrania dla niemowląt - poradnik dla opornych
W dzisiejszym wpisie zajmę się chyba jedną z bardziej zagmatwanych kwestii dotyczących wyprawki, a mianowicie ubraniami dla noworodka. Na rynku jest tego cała masa, aż głowa boli. My, przyszli rodzice, po pierwsze musimy poznać nic albo przynajmniej niewiele nam mówiące nazwy typu body, pajacyki, kaftaniki, śpiochy, półśpiochy, rampersy, czy rożki, a potem - jakby tego jeszcze było mało - zdecydować się, co wybrać oraz po ile sztuk i w jakim rozmiarze kupić. Istne szaleństwo!

źródło: Pixabay

środa, września 26, 2018

Mam 35 lat i wcale nie jestem supermamą!

Mam 35 lat i wcale nie jestem supermamą!


Pewien list dwulatka



Jakiś czas temu na stronie https://dziecisawazne.pl/ przeczytałam tekst, który wywarł na mnie tak ogromne wrażenie, że od tamtego momentu nie było ani jednego dnia, żebym o nim nie pomyślała. O jakim tekście mówię? Był to pewien list, specjalny list. Dlaczego specjalny? Dlatego, iż został napisany z perspektywy dwulatka. Oczywiście nie napisało go tak naprawdę żadne dwuletnie dziecko, gdyż dzieci w tym wieku często nie potrafią jeszcze mówić, a tym bardziej pisać. No chyba że ten dwulatek był jakąś prawdziwą wersją serialowego Sheldona Coopera z "Teorii wielkiego podrywu", który to przecież w wieku 9 lat chodził już do liceum, gdzie przewyższał wiedzą niejednego nauczyciela. Wtedy rzeczywiście podejrzewam, że taki à la Sheldon Cooper mógł już umieć pisać w wieku 2 lat i napisać wspomniany list. :P
Copyright © 2016 Mama pod prąd , Blogger