Poniżej publikuję mój list otwarty do pani Agnieszki Kaczorowskiej-Peli w odpowiedzi na jej instagramowy post na temat estetyki.
Pani Agnieszko,
piszę do Pani w piżamie, niewyspana, z włosami niemytymi od 3 dni (a może i dłużej?), spiętymi w pośpiechu pierwszą lepszą frotką. Jestem mamą dwójki dzieci, które - tak „cudownie” się składa - od mniej więcej miesiąca chorują. A my, ich rodzice, nie mogąc sobie za bardzo pozwolić na zwolnienia lekarskie, pracujemy przed komputerami, równocześnie odciągając naszym dzieciom gluty, podając im lekarstwa i tuląc do piersi. Dom nieodkurzony od jakiś 2 tygodni. Nie możemy odkurzać przy dzieciach. Bardzo płaczą na dźwięk odkurzacza. I tak sobie tkwimy we wspomnianej chorobowej rzeczywistości kataru i gorączki chodząc po zakurzonym domu w porozciąganych i poplamionych ciuchach.
Pani Agnieszko,
piszę do Pani w piżamie, niewyspana, z włosami niemytymi od 3 dni (a może i dłużej?), spiętymi w pośpiechu pierwszą lepszą frotką. Jestem mamą dwójki dzieci, które - tak „cudownie” się składa - od mniej więcej miesiąca chorują. A my, ich rodzice, nie mogąc sobie za bardzo pozwolić na zwolnienia lekarskie, pracujemy przed komputerami, równocześnie odciągając naszym dzieciom gluty, podając im lekarstwa i tuląc do piersi. Dom nieodkurzony od jakiś 2 tygodni. Nie możemy odkurzać przy dzieciach. Bardzo płaczą na dźwięk odkurzacza. I tak sobie tkwimy we wspomnianej chorobowej rzeczywistości kataru i gorączki chodząc po zakurzonym domu w porozciąganych i poplamionych ciuchach.