
Ponieważ ostatnio, kiedy nie myślę o smutnej rzeczywistości kobiecej w Polsce oraz COVIDowej w kraju i na świecie, zajmuję się rzeczami tak przyziemnymi, jak choćby kupowaniem ubrań dla swoich dzieci na jesień i zimę, chciałabym się z Wami podzielić pewnym spostrzeżeniem związanym z tematem odzieży dla najmłodszych.
Zwykle staram się kupować ubrania z drugiej ręki, a jeśli to niemożliwe, od polskich producentów szyjących u nas w kraju, choć nie za kosmiczne pieniądze, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie siedzę (jeszcze 😉) na kupie kasy.