![Wosk pszczeli a kosmetyki domowej roboty](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMqcWb7PcasN_z1zLfv2uiiNUPFwkIW1UegMIq2PyKU5F8NpqOQpG5tyyt0OsjOSyHtbBjAjqU1r0ugFbuyAtEFI-hq6bG1K3wagRHa6JqZmWF-UfCR_GV0NYy2kk1vsexcSgrbWoZRxda/s16000/pomadka+do+ust+i+dezodorant+DIY.png)
Już jakiś czas temu napisałam na swoim blogu post na temat redukcji kosmetyków w swojej kosmetyczce. Kiedyś kupowałam ich bardzo dużo, a na dodatek byłam do pewnego stopnia uzależniona od jednej francuskiej marki, która, kiedy zaczęłam dokładniej sprawdzać składy produkowanych przez nią kosmetyków, okazała się niezłym bublem. :-/
Przez ostatnie trzy lata, czyli od momentu opublikowania wspomnianego posta, jeśli chodzi o używane kosmetyki, trochę się u mnie pozmieniało, choć nie jakoś diametralnie.