czwartek, października 25, 2018

Książka, dzięki której pokochasz książki

Rzadko która książka jest w stanie tak mnie zachwycić swoim tytułem, jak ta o której dziś chciałabym Wam opowiedzieć. Mam na myśli „Książkę, dzięki której pokochasz książki. Nawet jeśli nie lubisz czytać” autorstwa Françoize Boucher opublikowanej przez Wydawnictwo Muchomor. Nie uważacie, że tytuł ten jest nie tylko wyjątkowo chwytliwy, ale i intrygujący? Jak niby można przekonać tych nieczytających, że warto czytać?! Na pierwszy rzut oka sprawa trudna, żeby nie powiedzieć niemożliwa. Wydaje mi się jednak, że autorka książki stanęła na wysokości zadania i dzięki tej pozycji przynajmniej co poniektórzy są w stanie przejść na jasną stronę mocy i stać się wręcz miłośnikami lektur. 



Dla kogo jest ta książka?


Mimo że na okładce widnieje informacja, że ta książka jest przeznaczona zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych, wydaje mi się, że, jeśli chodzi o dzieci, najlepiej zadziała dopiero na dziesięciolatki i starsze dzieci. Wszystko ze względu na rodzaj użyty rodzaj humoru (często dość absurdalny) oraz nierzadko trudniejsze słowa lub całe konteksty pojawiające się na stronach książki. Jeśli natomiast chodzi o dorosłych to też wydaje mi się, że ta książka nie jest przeznaczona dla każdego. Całkowity sceptyk czytelnictwa po lekturze tej pozycji raczej sceptykiem pozostanie. Natomiast jest szansa, że osoby balansujące pomiędzy obozem czytających i tych stroniących od czytania, przynajmniej spróbują, jak to jest być molem książkowym.


Z humorem na tematy poważne


„Książka, dzięki której pokochasz książki. Nawet jeśli nie lubisz czytać” mimo że nie jest napisana na poważnie, podejmuje problem jak najbardziej niebłahy, a mianowicie ogromny spadek czytelnictwa zarówno wśród dzieci, młodzieży jak i dorosłych. Zanim jednak przejdę stricte do recenzji tej humorystycznej książeczki, chciałabym Wam całkiem na poważnie nakreślić wagę problemu niskiego czytelnictwa w naszym społeczeństwie. Poniżej przedstawię Wam kilka jeżących włosy na głowie danych, pochodzących z książki "Wychowanie przez czytanie" autorstwa Ireny Koźmińskiej i Elżbiety Olszewskiej:

„Dorosły Polak w ciągu roku czyta średnio 0,5 książki, wliczając w to poradniki i literaturę fachową potrzebną w pracy zawodowej! Według badań Biblioteki Narodowej w 2008 roku 68% Polaków nie przeczytało żadnej książki!”. 

Aż nie chce się wierzyć, prawda? :-/


Jak czytać?


"W Polsce, jak w wielu krajach wysoko rozwiniętych, ogromnym problemem staje się analfabetyzm funkcjonalny polegający na tym, że ludzie nie potrafią wykorzystać wiedzy zaczerpniętej z książek i innych materiałów drukowanych do sprawnego funkcjonowania w swoim życiu. Znają litery, ale nie rozumieją tego, co czytają, nie potrafią zredagować prostego tekstu, odczytać wykresu, nie radzą sobie z wypełnianiem najprostszych formularzy i odczytaniem rozkładu jazdy, mają trudności z prawidłowym dokonywaniem prostych obliczeń, sprawdzeniem rachunku w kasie. Nie potrafią pisać listów urzędowych, motywacyjnych, życiorysów, mają problemy z doborem słownictwa, składnią, ortografią i interpunkcją. Dotyczy to również problemów z rozumieniem tekstów w książkach, gazetach, broszurach, ulotkach i dokumentach".

Chyba rzeczywiście coś w tym jest. Podam Wam przykład sprzed dosłownie kilku miesięcy. W Krakowie zmieniło się oprogramowanie używane w automatach do kupowania biletów MPK. Zamiast stać się prostsze, jest teraz bardziej zagmatwane, co nie powinno mieć miejsca, bo po co coś komplikować, ale mniejsza o to. Okazało się, że ogromny procent krakowian w ogóle NIE POTRAFI kupić biletu okresowego w takim automacie! Mnie się to udało, choć przyznaję, proces kupna biletu był dłuższy niż wcześniej. Tak naprawdę przecież wszystko, co należało zrobić, aby kupić bilet było napisane na ekranie. Trzeba było jedynie czytać ze zrozumieniem i po kolei wybierać odpowiednią opcję na ekranie. I tu pojawia się sedno problemu. Ogromna ilość osób nie potrafi czytać ze zrozumieniem!


"Powodem tego deficytu jest brak kontaktu z książką po ukończeniu szkoły, co powoduje ubożenie języka. Według raportu UNESCO z 2002 roku analfabetyzm realny, czyli całkowity brak umiejętności czytania i pisania, jest problemem krajów trzeciego świata, a analfabetyzm funkcjonalny - krajów rozwijających się i wysoko rozwiniętych. Według badań międzynarodowych organizacji (...) blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta, a 30% rozumie w niewielkim stopniu. Choć brzmi to zaskakująco, analfabetyzmem wtórnym i funkcjonalnym zagrożeni są nawet absolwenci szkół wyższych. (...) Co szósty Polak z wyższym wykształceniem to analfabeta funkcjonalny! (...) Co trzeci Polak jest analfabetą wtórnym lub funkcjonalnym. (...) Wśród polskich piętnastolatków przebadanych w 2006 roku prawie co dziesiąty jest funkcjonalnym analfabetą i nie rozumie najprostszych informacji. Tylko 6% badanych radzi sobie wystarczająco dobrze z informacją i jej przetwarzaniem". 




Żyję w bańce czytelniczej

Prawda, że powyższe dane mrożą krew w żyłach? Zdaję sobie sprawę, że przytoczone statystyki są wiarygodne, jednak wydaje mi się, że ja osobiście na co dzień nie jestem świadoma powagi tej sytuacji. Powód jest jeden: tak naprawdę żyję w swego rodzaju bańce czytelniczej:

- Po pierwsze, jako blogerka (ale górnolotnie to brzmi ;-) ), czytam sporo innych blogów, głównie tych o tematyce parentingowej, a wśród nich spora ilość poświęcona jest książkom dla dzieci. Co więcej, na niektórych z nich praktycznie codziennie pojawia się nowy wpis dotyczący kolejnej przeczytanej z dzieckiem książki (!) 

- Po drugie, ukończyłam studia magisterskie na wydziale filologicznym, tak więc, jak możecie się domyślić, zarówno wśród moich znajomych, jak i u mnie (oczywiście na ile mi teraz dziecko pozwala), książka to chleb powszedni. 



Z tych dwóch powodów, mimo że od czasu do czasu obijały mi się o uszy niepokojące statystyki dotyczące niskiego poziomu czytelnictwa w Polsce, wydawało mi się to po prostu trochę przesadzone, żeby nie powiedzieć niemożliwe. 

Czy "Książka, dzięki której pokochasz książki" to walka z wiatrakami?


Problem jednak jest ogromny i cały czas się nasila. Czyżby wobec tego Françoize Boucher porwała się na walkę z wiatrakami niczym jakiś współczesny Don Kichot? Nie do końca. Wydaje mi się, że jej humorystyczne i nietuzinkowe podejście do jednego z największych problemów współczesnego świata było jedynym możliwym sposobem, by coś faktycznie z tym brakiem czytelnictwa zrobić. Nie zadziałałyby przecież informacje poważne takie jak choćby wcześniej przytoczone przeze mnie dane statystyczne odnośnie słabego poziomu czytelnictwa, czy też straszenie ludzi skutkami wtórnego analfabetyzmu. 



Absurd i dowcip jako technika zamierzona


Współczesny świat, w którym dominują: telewizja, internet oraz gry komputerowe, stawia na obrazy, na pomysł, na humor. Dokładnie te same techniki zastosowała autorka "Książki, dzięki której pokochasz książki". Żeby wygrać, trzeba przecież poznać swojego wroga i grać w jego karty. Sprytne, nie sądzicie? Najprawdopodobniej właśnie dlatego w książce dominuje absurd i dowcip. Co więcej, ilustracje, które nota bene też są dziełem autorki, również nawiązują do obrazów, do jakich przywykliśmy jako odbiorcy wirtualnych mediów. Są proste i o wyraźnej kolorystyce. Ponadto, strony książki zapełniają dymki dialogowe oraz różne kolory i czcionki. Wszystko to przyciąga uwagę czytelnika niemal tak mocno jak robi to hipnotyzująca gra komputerowa, reklama w telewizji, czy też teledysk w Internecie. Nawet mój malutki syn, przecież jeszcze nic nierozumiejący z tej książki, nie mógł od niej oderwać oczu.




Autorce udało się dzięki powyższym technikom znieść książkę z piedestału niemal świętej księgi i pokazać ją jako normalny acz niesamowicie interesujący element naszego życia. Nie ma w tej książce za grosz pompatyczności, z którą najprawdopodobniej spotykają się uczniowie w szkołach przy okazji analizowania lektur szkolnych. Tutaj książka przedstawiona jest jako coś łatwego, miłego i przyjemnego. Książka dla każdego, nie tylko tych wybranych. Ale równocześnie książka jako coś ekscytującego i wartościowego.

Powody na poważnie


Autorka oprócz całkiem absurdalnych i humorystycznych powodów, dla których warto czytać, wymienia również te całkiem na serio, choć zawsze okrasza je nutką humoru. Oto kilka przykładów:

- czytanie wzbogaca słownictwo, zwiększa siłę wypowiedzi i sprawia, że rozmowy stają się wyjątkowo fascynujące;




- dzięki książce można poczuć tysiące emocji;



- dzięki umiejętności czytania można sprawnie myśleć;



- im więcej się czyta, tym mniej się robi błędów ortograficznych.




Powody surrealistyczne


Poniżej przedstawię Wam kilka moich ulubionych powodów, dla których warto czytać książki według "Książki, dzięki której pokochasz książki. Nawet jeśli nie lubisz czytać". Oczywiście będą to te bardziej absurdalne argumenty. ;-) :


Książka vs. czekolada: "Jeśli uwielbiasz jakąś książkę (albo nie do końca ją zrozumiałeś), możesz ją czytać 1000 razy. Ale jeśli uwielbiasz czekoladę, nie możesz zjeść jej po raz drugi, musisz kupić nową tabliczkę".






Książka vs. samochód: "Książka nigdy się nie psuje. Jeśli zobaczysz kiedyś gościa, pchającego książkę po ulicy, będzie to szaleniec".


Książka vs. komputer: "Książka nigdy nie złapie wirusa, który niszczy Twój komputer, więc nigdy nie musisz dzwonić po pomoc".




Książka vs. ryba w akwarium i chomik: "Z dobrą książką nigdy się nie nudzisz i nie chodzisz w kółko, nie mając nic do roboty".




Książka vs. przeterminowana żywność: "Książki mają bardzo długą datę ważności (nie zatrujesz się czytając książkę długo po terminie zakupu)".





Jeśli te powody Was rozśmieszyły, tylko poczekajcie, aż poczytacie, dlaczego według autorki książki są lepsze od królików, lotów samolotem, czy też napoleonek. :D Ja już Wam tego nie zdradzę. I tak już uchyliłam spory rąbek tajemnicy magii książek. Przekonajcie się sami biorąc w swoje ręce "Książkę, dzięki której pokochasz książki". Mam nadzieję, że pokazałam Wam, że warto. ;-)

Kilka słów na temat analfabetów wtórnych


Na sam koniec dzisiejszego posta chciałabym Wam jeszcze przytoczyć fragment zasłyszanej niedawno pewnej hiszpańskiej audycji telewizyjnej (w tłumaczeniu na j. polski wykonanym przeze mnie ;-) ). Wypowiedział je znany hiszpański dziennikarz Jesús Quintero:


"Zawsze byli analfabeci, ale brak wiedzy i kultury dotychczas zawsze był uznawany jako powód do wstydu. Nigdy wcześniej nikt się nie chwalił tym, że nie przeczytał w życiu ani jednej książki, że nie interesuje go nic co nawet ma niewielkie powiązania z kulturą lub wymaga inteligencji ciut wyższej od tej, jaką posiadają małpy człekokształtne. Dzisiejsi analfabeci są najgorsi ponieważ w większości przypadków posiadają wykształcenie. Umieją pisać i czytać, ale tego nie robią. (…) To oni są w społeczeństwie nową klasą dominującą, aczkolwiek tak naprawdę zawsze będą klasą zdominowaną, a to z powodu właśnie swojego analfabetyzmu i braku wiedzy”.



Smutne słowa, ale jakże prawdziwe. Kiedy je przeczytałam, przypomniało mi się co kilka lat temu zdradziła znana i bogata projektantka mody, była piosenkarka oraz jak by nie było matka czwórki dzieci - Victoria Beckham: "W życiu nie przeczytałam ani jednej książki. Nie mam na to czasu. Wolę słuchać muzyki, choć muszę przyznać, że uwielbiam magazyny modowe". No cóż. Smutne to bardzo. I mimo że ta osoba jest niesamowicie bogata i znana na całym świecie, współczuję jej. Żal mi również jej dzieci, bo najprawdopodobniej ich mama nigdy nie przeczytała im na głos na dobranoc ani jednej bajki.


Czy, jak to mówi Jesús Quintero, warto być zdominowanym? Chyba nie. Dzieci i dorośli, czytajcie więc! Naprawdę warto! Naprawdę jest to wspaniałe! Nie wierzycie? Zaglądnijcie więc do "Książki, dzięki której pokochasz książki". Marne szanse, żeby żaden z kilkudziesięciu przytoczonych w niej powodów proczytelniczych Was nie przekonał. :-) Co więcej, książkę tę można już kupić za 17 złotych. Niewielka cena. Chyba warto, czyż nie?

A czy Wy, rodzice, znacie jakieś skuteczne sposoby na rozbudzenie w Waszych dzieciach pasji do czytania? A może i Wy czasem sami macie trudności z zagłębieniem się w lekturze? Czy coś Wam w tym pomaga? Dajcie znać w komentarzach.




Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco z moimi działaniami i niczego nie przegapić:

- obserwuj mnie na Facebooku - Mama pod prąd FB


- zaglądaj do mnie na Instagramie - Mama pod prąd Instagram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

• Za wszystkie komentarze z góry bardzo dziękuję :-)
• Obraźliwe komentarze będą usuwane

Copyright © 2016 Mama pod prąd , Blogger