poniedziałek, maja 18, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #3 wywiad z Izabellą Nowakowską, autorką bloga Rok dla Ziemi

Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉


IZABELLA NOWAKOWSKA


Trzecią odważną mamą, która podjęła się wyzwania jest Izabella Nowakowska. Mama 4-letniej Mai i 1,5-rocznego Maksa. Od 6 lat szczęśliwa żona wyjątkowego męża. Codziennie zmagająca się ze swoim macierzyństwem, przez które chce przekazać dzieciom wiarę, miłość i szacunek oraz dbałość o naszą planetę. Autorka bloga „Rok dla Ziemi”, będącego zapisem jej rocznego wyzwania do bycia bardziej eko.


1. Czym macierzyństwo w realu różni się od tego na Instagramie?

Dla mnie przede wszystkim tym, że nie posiadam konta na Instagramie. 🙂 Jako mama nie mam na niego po prostu czasu. Na szczęście więc nie wiem, jakie macierzyństwo jest tam prezentowane. Domyślam się jednak, że chodzi Ci o piękne zdjęcia, niczym z żurnala, wymuskanych pokoików dziecięcych z najnowocześniejszymi modelami zabawek i wszelkiego rodzaju gadżetów oraz o same dzieci i mamy prezentujące piękne, ultraczyste (o zgrozo!) i uprasowane ubrania.

W rzeczywistości macierzyństwo różni się od tego typu widoków dosłownie wszystkim! Taki obraz to stopklatka jakiejś mikrosekundy i to w bardzo wyjątkowej, odświętnej sytuacji typu chrzest czy przyjęcie urodzinowe. Moje dzieci na co dzień biegają szczęśliwe, czyli ubrane w to, co chcą i w czym jest im wygodnie, a nie super modnie i ładnie. Oznacza to też, że często są brudne. Wolą na przykład dalej się bawić, niż po raz setny tego samego dnia umyć ręce czy twarz.

A ja? Nie mam choćby czasu na długą kąpiel. Standardem jest więc u mnie szybki prysznic z małymi obserwatorami w tle.

2. Co najbardziej Cię zszokowało na początku Twojego macierzyństwa? Czego się w ogóle nie spodziewałaś?

Chyba najbardziej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że dzieci potrafią być tak bardzo absorbujące i że posiadanie ich to konieczność ciągłego przebywania z nimi lub organizowania im opieki zastępczej, co wcale nie jest takie łatwe, jak wcześniej mi się wydawało.

3. Kiedy zostałaś mamą, jakie pytania lub oklepane stwierdzenia najbardziej Cię denerwowały?

Oj, takie standardy jak: „Nie noś, bo przyzwyczaisz”, „Śpicie z dzieckiem? Na pewno będzie Wam trudno je tego odzwyczaić!”, czy też „Jeszcze karmisz?!”.


4. Co myślisz, kiedy słyszysz, jak niektóre mamy twierdzą, że posiadanie dzieci niczego im w życiu nie utrudnia, ani niczego w ich życiu nie zmienia?

Że albo mają jakieś „inne” dzieci niż moje 😉, albo że to jedna wielka ściema. A może po prostu ich dziećmi zajmuje się ktoś inny niż one same? 😉

5. Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że wśród kobiet panuje zmowa milczenia i niektóre tematy nie są poruszane, aż do momentu, kiedy staniesz się mamą?

Bardziej niż zmowa milczenia wydaje mi się, że jest to naturalny mechanizm wymyślony przez Matkę Naturę. Kobiety po pewnym czasie zapominają o tym, co było złe czy trudne w macierzyństwie. Jak na przykład pytam moją mamę o to, jak to było, jak byłam mała, to ona nie pamięta tych ciężkich chwil i raczej ma dobre wspomnienia. Sama też to widzę po sobie. Nawet o trudach porodu się zapomina. Gdyby nie ten mechanizm, ludzkość by wyginęła!

6. Co najbardziej zmieniło się w Twoich codziennych zwyczajach, kiedy urodziło się Twoje dziecko? 

Przestałam oglądać telewizję, a zaczęłam pić kawę.

7. Odkąd zostałaś mamą, czy czegoś Ci w życiu brakuje?

Za mało mi spontaniczności. Nie mogę sobie od tak wyjść sama z domu. Jeśli chcę to zrobić, najpierw muszę zorganizować opiekę do dzieci, a to trwa, więc o spontaniczności nie ma mowy.


8. Czy bywają takie dni, że nie chcesz już być mamą? Jak sobie wtedy radzisz?

Może nie jest tak, że nie chcę już być mamą, ale że potrzebuję być sobą, a nie tylko mamą moich dzieci. Wtedy mówię mężowi, że pragnę chwili dla siebie i idę na jogę czy też do kosmetyczki. Albo sama odwiedzam moją babcię i rozmawiam z nią w spokoju, jak za dawnych czasów.

9. Bez czego lub kogo byś zwariowała? 

Bez mojego męża i mojej mamy. Zawsze mogę na nich liczyć. Zrozumieją mnie, nie będą oceniać i zawsze pomogą.

Ale żeby nie było aż tak mrocznie, odpowiedz, proszę jeszcze na jedno pytanie:


10. Co dotychczas najwspanialszego zdarzyło Ci się w macierzyństwie? 

Jak słusznie śpiewał zespół akcent, "Życie to są chwile, chwile". Codziennie spotyka mnie coś wspaniałego, coś mnie zaskakuje, coś rozbawia. Dotyk, uśmiech, słowa moich dzieci to codzienny lek szczęścia, który przyjmuję. Ale takimi najwspanialszymi momentami w obu przypadkach były, o dziwo, porody! Nieustannie zachwyca mnie to doświadczenie. Pamiętam, że kiedy urodziłam pierwsze dziecko, poczułam dwie rzeczy:

1. ogromną wdzięczność i miłość do mojej mamy;
2. ogromną dumę z siebie samej.

Poczułam, że my – kobiety jesteśmy niesamowite, że rodzimy dzieci. Że to coś tak wyjątkowego a zarazem tak powszechnego, że często jest niestety niedoceniane i bagatelizowane. Jak samo bycie mamą...

Dziękuję Ci, Izo, za poświęcony czas i wspaniałe, szczere odpowiedzi. ❤️


Dotychczas na blogu pojawiły się jeszcze dwa wywiady z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Serdecznie zapraszam Was do ich lektury 😊

wywiad z Martyną Pawłowską-Dymek
wywiad z Katarzyną Wierzbicką



Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco z moimi działaniami i niczego nie przegapić:
- obserwuj mnie na Facebooku - Mama pod prąd FB

- zaglądaj do mnie na Instagrama - Mama pod prąd Instagram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

• Za wszystkie komentarze z góry bardzo dziękuję :-)
• Obraźliwe komentarze będą usuwane

Copyright © 2016 Mama pod prąd , Blogger