wtorek, czerwca 30, 2020

Macierzyństwo bez ściemy #9 wywiad z Małgorzatą Dudą

Dziś zapraszam Was na kolejny wywiad z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Przypominam, że są to wywiady na wskroś realistyczne. Żadna z mam, która zgodzi się odpowiedzieć na moje pytania, nie będzie mogła owijać w bawełnę. Ma mówić prawdę i tylko prawdę, i pod żadnym pozorem nie może idealizować.

Różowym i słodziutkim instamamuśkom mówię kategoryczne NIE! 😉

MAŁGORZATA DUDA

Mama ponad 2-letniej Emily, która pojawiła się w jej życiu jak grom z jasnego nieba i została w nim jako światełko w tunelu.😀 Mieszka w południowym Londynie. Od niedawna peskatarianka i dekoratorka tortów, a od dawna projektantka i twórczyni biżuterii z koralików.



1. Czym macierzyństwo w realu różni się od tego na Instagramie?

Wszystkim. Począwszy od wystroju domu (u nas aktualnie wszystko jest wszędzie i nic nie ma swojego miejsca na stałe), na wyglądzie i stanie psycho-fizycznym mamy kończąc.                         

2. Co najbardziej Cię zszokowało na początku Twojego macierzyństwa? Czego się w ogóle nie spodziewałaś?

Na pewno zszokowało mnie to, że nie ogarniam. Lubię mieć sytuacje pod kontrolą, a tu wszystko było na opak... Nie wiedziałam, co robić, jak robić. Bałam się dotknąć własnego dziecka w obawie, że zrobię mu krzywdę (bo jest takie malutkie i bezbronne). W głowie szalało, a ja czułam, że ktoś mnie przygniata buciorem. I jeszcze te wymowne spojrzenia i uwagi, że "zrób to", "nie rób tego", "źle to robisz", itd. Do tego należy dodać jeszcze potworny problem z karmieniem piersią 😱. To był prawdziwy koszmar! Jednak uparłam się i wytrwałam, z czego jestem bardzo dumna.

3. Kiedy zostałaś mamą, jakie pytania lub oklepane stwierdzenia najbardziej Cię denerwowały?

Dokładnych pytań lub stwierdzeń niestety (lub stety) nie pamiętam. Natomiast na pewno bardzo drażniły mnie “porady” lub komentarze mojej mamy oraz rodziców partnera. Zrzucam to na karb różnic pokoleniowych. Wszyscy chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze 😩😂.                            

4. Co myślisz, kiedy słyszysz, jak niektóre mamy twierdzą, że posiadanie dzieci niczego im w życiu nie utrudnia, ani niczego w ich życiu nie zmienia?

Myślę, że to na pewno nie są mamy żyjące na obczyźnie. Niestety nie doceniamy tego, co mamy. Tu jest koleżanka, tam mama, babcia, lub ciocia. Natomiast my za granicą zazwyczaj nie mamy nikogo i możemy liczyć jedynie na siebie.   
                       

5. Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że wśród kobiet panuje zmowa milczenia i niektóre tematy nie są poruszane, aż do momentu, kiedy staniesz się mamą?

Tak, i do tej pory złość mnie bierze na myśl o tym. Aczkolwiek moja mama twierdzi, że nie ma co mówić różnych rzeczy, bo będąc pierwszy raz w ciąży i tak się nie ogarnia i skupia wyłącznie na przygotowaniach i porodzie. Może faktycznie coś w tym jest.

6. Co najbardziej zmieniło się w Twoich codziennych zwyczajach, kiedy urodziło się Twoje dziecko?

Haha, absolutnie wszystko! Od porannej toalety (czego?😂), śniadania, które rozciągnęło się na dwie godziny, po wstawanie z dzieckiem z samego rana (co jest dla mnie mega wyzwaniem jako, że należę do ekstremalnych nocnych marków). I mimo że wciąż siedzę długo w nocy, ponieważ jest to czas, kiedy w końcu mogę naładować baterie, rannych pobudek nie da się już uniknąć. Tak więc sen u mnie nie trwa już tyle, ile powinien.

7. Odkąd zostałaś mamą, czy czegoś Ci w życiu brakuje?

Snu i wolności. Jestem cały dzień sama z córką. Tata dziecka wychodzi rano i wraca wieczorem. Czasem nie ma go również w sobotę. Do tego jeszcze nie mam prawa jazdy, więc na co dzień muszę używać komunikacji publicznej. A że mieszkam w Londynie i transport miejski jest, jaki jest (drogi, przepełniony i wszędzie daleko), czasem po prostu wolę zostać w domu. 


8. Czy bywają takie dni, że nie chcesz już być mamą? Jak sobie wtedy radzisz?

Na szczęście już nie, ale u mnie takie dni trwały ponad rok. Teraz jest jakby łatwiej. A może chodzi o to, że teraz po prostu jest już inaczej, plus że ja bardziej ogarniam tę matczyną rzeczywistość. Jak dałam radę? Dla Emily oczywiście!

Choć czasem zdarzają się jeszcze takie momenty, że mam dość. Wtedy skaczę i wrzeszczę, żeby wyrzucić z siebie te wszystkie negatywne emocje, a córka patrzy na mnie zaciekawiona myśląc zapewne, co też ta mama za ciekawy taniec odstawia. I oczywiście próbuje mnie naśladować 😂.

9. Bez czego lub kogo byś zwariowała?

Bez mojej silnej psychiki. Tak, wierzę, że jestem twardzielką. Ponadto, bez mojej super siostry Iwony, a także wielu innych dobrych, kobiecych dusz, jakie stanęły na mojej drodze. Choćby wspaniała Ania, która nagrywała mi filmiki z instrukcjami, jak prawidłowo przystawić noworodka do piersi, jak trzymać dziecko, itd. Oraz - rzecz jasna - bez internetu 😀.   

Ale żeby nie było aż tak pesymistycznie, odpowiedz, proszę jeszcze na jedno pytanie:

10. Co dotychczas najwspanialszego zdarzyło Ci się w macierzyństwie?

Ech, zabawnie się przyznać, ale jesteśmy teraz na etapie treningu nocnikowego. Cały proces idzie jakoś tak bardzo powoli, że jeżeli w nocniku już się coś pojawi, to cieszymy się całą trójką. Uwielbiam patrzeć, jak szczęśliwa jest wtedy moja córka 😍.

Bardzo cenię sobie również te chwile, kiedy Emily przychodzi do mnie w najmniej spodziewanym momencie, po czym sugeruje, abym zdjęła okulary i prosi o “tuli tuli”😂. W kwestii wyjaśnienia - okulary zdejmuję, ponieważ po pierwsze jest to moja jedyna para, a po drugie, moja córka już parę razy oprawkami dostała mocno w nos. Tak więc ta technika jest po prostu bezpieczniejsza.


Dziękuję Ci, Gosiu, za poświęcony czas i wspaniałe, szczere odpowiedzi. ❤️


Dotychczas na blogu pojawiło się jeszcze osiem wywiadów z cyklu "Macierzyństwo bez ściemy". Serdecznie zapraszam Was do ich lektury. 😊



Jeśli spodobał Ci się ten wpis i chcesz być na bieżąco z moimi działaniami i niczego nie przegapić:

- obserwuj mnie na Facebooku - Mama pod prąd FB

- zaglądaj do mnie na Instagramie - Mama pod prąd Instagram

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

• Za wszystkie komentarze z góry bardzo dziękuję :-)
• Obraźliwe komentarze będą usuwane

Copyright © 2016 Mama pod prąd , Blogger